środa, 26 listopada 2014

R.40 #Nowy poczatek.

**Hej **
* Powrocilam i uznalam ze bede pisac czesciej. Od razu mowie ze nie ma zmiekczen bo pisze na telefonie i nie mam polskich znakow. Powinniscie dac sobie rade; ) Od dzisiaj bede pisac na telefonie bo na komputerze nie chce mi sie zalaczyc blogger. Jeszcze jedno postanowilam wszystko sprostowac wiec ten rozdzial bedzie trosze inny ;) Zapraszam; )

******* Kontynuacja ******

- Nie wiem Harry, musze sie nad tym wszystkim zastanowic. Tyle razy juz mnie skrzywdziles ze nie wiem czy bede w stanie dac ci kolejna szanse - powiedzialam.
- Prosze zastanow sie - odpowiedzial Harry calujac mnie delikatnie w policzek.
Postanowil ze zabierze Luke'a bezposrednio na policje aby mnie juz nie meczyc.

* Rok pozniej *
Rok  temu postanowilam wrocic do Londynu.  Przez caly rok z nikim sie nie kontaktowalam. Jestem pewna,  ze zrobilam dobrze. Nie bede sie narzucac chlopakom a tymbardziej Harremu. Ostatni raz widzialam go jak wychodzil razem z Lukiem z domu moich dziadkow. Wlasnie wtedy postanowilam wyjechac. Szybko sie spakowalam i zamowilam najblizszy lot do Londynu.  Po miesiacu znalazlam juz Mieszkanie w jego centrum. Postanowilam zmienic numer, e-maila i usunac wszystkie moje portale spolecznosciowe. Przez ten rok calkowicie odcielam sie od ludzi. Wychodzilam z domu tylko po zakupy, lub po prostu zamawialam jedzenie telefonicznie.

* 1 wrzesnia *

- Juz dwunasta - powiedzialam sama do siebie. Ostatnio dosc czesto to robilam.
Wstalam z lozka i poszlam przygotowac sobie male kanapeczki. Nagle zadzwonila do mnie telefon.
- Dzien dobry , czy dodzwonilam sie do pani Emily Perston?  - zapytala kobieta.
- Tak to ja a kto mowi?  - zdziwilam sie,  ze moj telefon wreszcie od kilku dni zadzwonil.
- Nazywam sie Maria Johnson. Zajmuje sie pokazami mody. Widzialam pani portfolio i chcialabym aby zostala pani modelka na pokazie coco chanel.  - oznajmila przemila kobieta.
- A kiedy mialby odbyc sie ten pokaz!? - zapytalam grzecznie.
- Dokladnie,za dwa tygodnie - odpowiedziala mi Maria.
- Dobrze. Pozwoli pani ze jeszcze przmysle sobie tą propozycje. - usmiechnelam sie.
- Nie ma sprawy. Tylko chcialabym dostac odpowiedz jeszcze w tym tygodniu. - Grzecznie poprosila.
- Dobrze. Bede dzwonic. Do uslyszenia  - pozegnalam sie.
Uslyszlam jeszcze krotkie pozegnanie.
- Ah nie mam pojecia co z tym zrobie - powiedzialam sama do siebie. 
Usiadlam na kanapie, przykrylam sie polarowym kocem i wypilam cieple kakao. W tv pojawil sie wielka reklama ' One Direction wydaje nowy album, plyty juz znalazly sie w sklepach, aby je kupic musicie sie spieszyc bo jest to edycja limitowana'
Bez zastanowienia niechlujnie ubralam plaszcz i buty. Szybko wybieglam z domu i podlecialam do najblizszego sklepu.
- Poprosze najnowszy album One Direction - powiedzialam zdyszana.
- Prosze - wreczyla mi go ekspedientka.
Zaplacilam jej i wybieglam ze sklepu. Kiedy dotarlam do domu wlaczylam plyte do odtwarzacza. Zaczela z niej leciec cicha muzyka. Wszystkie piposenki z tego albumu byly dla mnie ukojeniem. Spojrzalam na jedna z szafeczek pod telewizorem. Lezaly tam stare plyty gramofonowe, odtwarzacze i rzad nowiutkich blyszczacych ksiazek. Na poleczce obok znajdowaly sie wszystkie biografie, albumy i filmy zwiazane z One Direction. Mimowolnie na mojej twarzy pojawil sie maly usmiech.
Tesknilam za nimi.

* Oczami Harr'ego *

- Oddaj to - zawolal Niall.
- Ja tez chce od czasu do czasu cos zjesc zarloku!  - odpowiedzial mu Louis.
- Chlopaki uspokujcie sie!  - Krzyknela Clara.
- Nie denerwuj sie kochanie - pocalowalem jej blade usta.
- Moze moglibysmy isc do tej nowej restauracji obok?  - zapytala moja dziewczyna.
- Dla ciebie wszystko kochanie. Wiesz mam dla ciebie jeszcze jedna niespodzianke - usmiechnelem sie do niej.
- Jaka?  - zapytala swoim slodkim glosikiem.
- Dowiesz sie w swoim czasie - zlapalem ja za reke i wyprowadzilem ze studia.
Poszlismy do wskazanej przez nia restauracje. Zjedlismy pyszny obiad, saczac czerwone wino.
- Smakowalo ci?  - zapytala.
- Bylo wysmienite - usmiechnalem sie do niej.
Ona tylko zachichotala. Zaplacilem i wzialem ja za reke prowadzac ku wyjsciu.Odwiozlem Clare do domu i  Pojechalem do studia gdzie nadal siedzial Zayn.
- Co jest stary ty nie w domu?  - zapytalem klepiac go lekko w bark.
- Nie, tak jakos mialem ochote tu zostac. - powiedzial spokojnie. - Nie zastanawie cie czasami to co teraz sie tam dzieje, co u niej slychac, co robi ? - zapytal odwracajac sie do mnie i patrzac prosto w moje oczy.
- Nie rozumiem o kim mowisz ? - zdziwilem sie.
- Naprawde nie wiesz ? - zapytal a ja tylko pokrecilem glowa na znak ze nie wiem. - Chodzi mi o Emily. Tak dawno jej nie widzielismy. Coraz bardziej zaczynam za nia tesknic. Za jej poczuciem humoru, a takze za tym ze umiala nas czasami skarcic. Jestem ciekawy co sie z nia teraz dzieje. Gdzie mieszka. Gdzie pracuje. Czy nas jeszcze pamieta i,najwazniejsze.: Czy kiedys ja jeszcze zobaczymy. - zakonczyl swoja dluga wypowiedz.
- Zayn, musisz zapomniec o niej tak jak ja to zrobilem. Pogodzilem sie juz z faktem ze jej nigdy nie zobacze. Przeciez przez rok nie dawala znaku zycia. Nie wiadomo czy nawet ..- nie zdazylem dokonczyc.
- Nie mow tego - krzyknal Zayn.
- Naprawde radze ci,  musisz o tym zapomniec. - powiedzialem spokojnie wychodzac z pomieszczenia.

* Oczami Emily *
*Tydzien pozniej *

Chodzac przez puste uliczki Londynu rozmyslalam nad swoim zyciem. Teraz nie bylam jednak pewna czy dobrze zrobilam odcinajac sie od spoleczenstwa.
Za miesiac swieta, a ja jestem sama. Sama jak palec. Myslalam ze moge liczyc na swieta spedzone w gronie mojej rodziny. Jednak nie wypalilo. Babcia z Dziadkiem wyjezdzaja na floryde. Rodzice  pracuja. Przyjaciol nie mam, wiec chyba jestem skazana na swieta z kubkiem goracej czekolady, grubym swetrem i powtorkami ulubionych seriali lecacych w telewizji.
Od dzisiaj postanowilam zmienic cos w swpim zyciu. Przyjelam propozycje Mari i za tydzien bede uczestniczyla w pokazie mody dla coco chanel. Mam nadzieje ze wszysyko zacznie sie ukladac... 

*tydzien pozniej *

Dzisiaj wyjatkowo musialam wstac bardzo wczesnie. Od razu ubralam sie i polecialam do budynku w ktorym mial odbyc sie pokaz. Przez caly tydzien trwaly przygotowania, ale to dzisiaj mial byc ten wielki dzien. To juz dzisiaj mialam wystapic w pokazie coco chanel. Pierwszym pokazie od dwoch lat. Szczerze to troche za tym tesknilam.
Po pietnastu minutach jazdy taksowka znalazlam sie w agencji.
- O witaj Emily.  Wreszcie jestes ! - przywitaly mnie moje nowe kolezanki. Prawie wszystkie byly slynnymi amerykanskimi i londynskimi modelkami.
- Dzisiaj wreszcie pokaz!  Nie moglam sie doczekac. Slyszalas ze ma pojawic sie ogromna ilosc gwiazd? - Zapytala Angela.
Przytaknelam jej tylko w pospiechu a na jej twarzy pojawil sie wielki, szeroki usmiech.
- Dobra dziewczyny, za piec godzin mamy pokaz musimy sie streszczac!  - zawolala Maria.
Po chwili wszyscy zaczeli pracowac. Ela malowala Angele. Patric czesal Weronice. Maria szykowala stroje dla modelek. Kazda wciskala na siebie ubranie, aby jak najszybciej dostac sie do stylistow. Po trzech godzinach ciezkiej pracy wszystko zostalo dopiete na ostatni guzik. Zostalo tylko zrobic probe. Kazda z nas miala uszykowane po trzy kolejki, a razem bylo nas dwadziescia. Powiem szczerze ze bardzo sie przed tym stresowalam i balam sie ze cis pojdzie nie tak. Kiedy pierwsi goscie zajeli miejsca zaczelam sie naprawde bardzo denerwowac. Wtedy podbiegla do mnie Weronica i zaczela mnie uspokajac.
- Nie martw sie kochanie, napewno wszystko pojdzie dobrze. - przytulila mnie. Lekko zbledlam ale usmiechnelam sie do niej dajac jej znak ze bedzie w porzadku.
Wreszcie nadszedl czas. Zaczal sie pokaz. Mialam wyjsc jako druga. Uspokoilam sie i poszlam. Jak tylko weszlam z powrotem Maddie pogratulowala mi tego jak poszlam. Sama bylam z siebie zadowolona. Szybko uszykowalam sie i wyszlam drugi raz....

* Oczami Harr'ego *

- Kochanie szykuj sie - pospieszala mnie Clara.- Zaraz zacznie sie pokaz - mowila zakladajac aksamitny plaszcz.
- Nie martw sie, zdazymy - usmiechnalem sie.
- No wlasnie Harry pospiesz sie nie bedziemy na ciebie tyle czekac!  - krzyknal Louis.
Wszyscy wyszlismy i po chwili znalezlismy sie w pierwszych rzedach najnowszego pokazu coco chanel.
Dokladnie przypatrywalem sie wszystkim modelka. Nagle jedna z nich wydala mi sie znajoma.
- Ej ta modelka wydaje mi sie znajoma - powiedzial Louis- a wy ja kojarzycie?  - zapytal.
Wszyscy oprocz Clary przytaknelismy. Kiedy pokaz sie skonczyl udalismy sie na male party. Musialem dowiedziec sie skad znam ta dziewczyne...