wtorek, 1 kwietnia 2014

Rozdział 32 - " Dostałam się do najlepszej szkoły w Londynie ! "

Harry usiadł ze mną na łóżku i wyciągnął z kieszeni spodni małą kopertę.
- Otwórz - uśmiechnął się.
Czym prędzej rozdarłam kopertę i przeczytałam list. Po chwili zaczęłam piszczeć, krzyczeć i skakać radośnie.
- Harry, naprawdę ? Dziękuje. Jesteś taki wspaniały - ucałowałam jego policzek.
- Nie ma za co. To taki niewielki podarunek - uśmiechnął się.
- Niewielki podarunek ?! Dostałam się do najlepszej szkoły w Londynie ! - wykrzyczałam zadowolona.
- No to zaczynasz jak najszybciej, ale najpierw .. - powiedział z wielkim bananem na twarzy.
- Co najpierw ? - zapytałam podejrzliwie.
- Otwórz to - wskazał kolejną kopertę.
- Ile jeszcze będzie tych kopert - uśmiechnęłam się i czym prędzej wzięłam się za rozpakowywanie koperty. Po jej otwarciu zobaczyłam na dnie dwa małe świstki papieru. Dokładnie przeczyłam co jest napisane.
- Harry, nie trzeba było. Ja nie mogę tego przyjąć- powiedziałam odkładając bilety do Hiszpanii z powrotem do koperty.
- Emily. Jedziemy. Już kupiłem bilety. Szykuj się wyjeżdżamy jutro - uśmiechnął się i nie pozwalając mi dojść do słowa wyszedł z mojego pokoju. Wyjęłam z szafy dużą walizkę i zaczęłam pakować ciuchy. Po chwili jednak przyszedł Harry i zaczął się na mnie patrzeć.
- Co ci się stało ? - zapytałam.
- A nic po prostu czekam aż zaczniesz pakować te ciekawsze części garderoby - zaczął się śmiać.


- Ach tak ? To ja się nie pakuje - uśmiechnęłam się pogodnie.
- Już dobrze dobrze tylko pamiętaj żeby zapakować tą piękną koronkową bieliznę. Jest Boska ! - wykrzyknął.
- Czy ty, aby grzebałeś w moich rzeczach - zrobiłam surową minę.
- Ja tylko oglądałem - powiedział dając mi soczystego buziaka w policzek.
- Oj jakiś ty słodki - powiedziałam przytulając go mocno.
- Mojego uroku osobistego nie da się przebić - zbliżał się po woli do moich ust.
Spojrzałam na niego, a on złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Kiedy tak trwaliśmy do pokoju wszedł Zayn.
- Cześć Emily przywiozłem ci eee.. - zaczerwienił się. - Przepraszam, że wam przerwałem, ee .. lepiej już pójdę - jąkał się.
Chłopak wyszedł z pokoju, szybko pognałam za nim. Stanęłam przed jego twarzą i spojrzałam głęboko w jego oczy.
- Dlaczego uciekłeś ? - zapytałam, a on tylko lekko musnął moje usta.
- Dlatego Emily, bo cię kocham - powiedział i wyszedł z pomieszczenia.
Zostałam kompletnie sama. Stałam w pokoju nieruchomo przez chyba 10 minut, kiedy tą niezręczną ciszę przerwał mi Harry.
- Coś się stało ? - zapytał.
- Nie - powiedziałam uśmiechając się pod nosem.
Po chwili wróciłam na górę spakowałam swoje rzeczy i położyłam się spać.

* Następnego dnia *

Obudziłam się około godziny dziesiątej. Szybko wstałam, zjadłam śniadanie i wzięłam długą odprężająca kąpiel. Przebrałam się w jeansy, morską bluzę i Conversy w tym samym kolorze. Uczesałam włosy w luźnego koka i zrobiłam lekki makijaż. Spojrzałam na zegarek.
- Już dwunasta - powiedziałam cicho sama do siebie.
Lot mieliśmy zamówiony na dwudziestą drugą, więc mam jeszcze sporo czasu, żeby się przygotować. Usiadłam na łóżku i wróciłam do pakowania kolejnej walizki. Nagle z dwunastej zrobiła się siedemnasta, a ja paradowałam po całym domu pakując kosmetyki do czwartej walizki.
- Hmm .. czy nas wpuszczą z takim bagażem ? - zastanawiałam się.
Taka już byłam. Musiałam mieć przy sobie dużo rzeczy. Nawet tych kompletnie niepotrzebnych, ale musiałam. To właśnie była moja wada. Zawsze kiedy dokądś podróżowałam zabierałam ze sobą bardzo dużą ilość rzeczy. Kiedy skończyłam pakowanie, i sprzątanie domu na zegarku pojawiła się godzina dwudziesta. Szybko wzięłam się za przygotowanie samej siebie. Założyłam czarne szpilki od Louisa Vuittona. Do tego dobrałam pudrową, koronkową sukienkę i beżowy płaszczyk. Nagle do mojego domu wparował Harry i wziął moje walizki do swojego auta.
- Pięknie wyglądasz - ucałował mój policzek.
- Dziękuje - powiedziałam wsiadając do auta.
Na lotnisku było gwarno. W sumie to jak zwykle. Dawno tu nie byłam. Niedługo święta Bożego Narodzenia, więc pewnie wyjadę do USA, albo do rodziny w Polsce. Szybko popędziłam do wskazanego samolotu i zajęłam moje miejsce. Harry musiał coś jeszcze załatwić więc zostałam praktycznie sama.
- Mogę tutaj usiąść ? - zapytał przeuroczy chłopak.
- Oczywiście - uśmiechnęłam się chytrze.


- Jak się nazywasz - zapytał.
- Jestem Emily. Emily Perston. A ty ? - wycelowałam ręką w jego dłoń.
- Jestem David. David Rodriguez. - uśmiechnął się pogodnie. - Mieszkasz tutaj, w Londynie ? - zapytał.
- Nie. Znaczy tak - jąkałam się - Przyjechałam tutaj dawno temu, niecały rok, a teraz jadę sobie do Hiszpanii, na moje wymarzone wakacje - uśmiechnęłam się.
- Perston. Skądś znam to znam to nazwisko. Już wiem. Twoja mama i ty jesteście modelkami a twój tata jest fotografem. - uśmiechnął się.
- Tak. Ale w sumie to ja teraz nie jestem modelką. Teraz pracuje w redakcji Vogue'a - uśmiechnęłam się.
Nagle to fotelów podszedł Harry.
- I się zaczyna - pomyślałam ..

Kate ♥

_________________________________________________

Dziękuje wszystkim za komentarze ♥
Jestem taka zadowolona, ale jest jeden problem. Niestety ;(
To na 100 % Ostatni rozdział do piątku. Napisałabym przynajmniej jeszcze
jeden, ale moja głowa wymięka. Nie wiem co mi jest i nie
wiem kiedy wrócę do formy. Postaram się, aby do soboty pojawił się kolejny :*
Dziękuje jeszcze raz i bardzo proszę Komentujcie =* Bużki ;** Pozdrawiam ♥

Kate ♥




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz