piątek, 16 maja 2014

Rozdział 36 - "Nie przyjadę na święta do Londynu"

Po opowiedzeniu Issabelli całej mojej niefortunnej historii po opuszczeniu Hiszpanii, postanowiłyśmy iść na plażę.
- Poczekaj chwilkę. Skoczę tylko po kostium, torebkę i założę coś na plażę. - uśmiechnęłam się do dziewczyny.
- Okej. Widzę cię tutaj za piętnaście minut - zachichotała Issabella.
Wyskoczyłam z domu niczym poparzona i popędziłam do domu moich dziadków. Wyciągnęłam z szafy śliczną koronkową sukienkę i strój kąpielowy. Zapakowałam do torby ręcznik, na nogi założyłam rzemykowe sandałki i wyszłam z domu. Szybko popędziłam do przyjaciółki, która już na mnie czekała.
- A  José   nie jedzie z nami ? - zapytałam.
- Nie, on idzie dzisiaj do skateparku. - posłała mi szeroki uśmiech.
- Aha. Okej. A my też musimy kiedyś tam skoczyć - uśmiechnęłam się.
Minęło kilka minut a my już byłyśmy na plaży. Kochałam Hiszpanię, a najlepsze w niej były plaże. Znalazłyśmy razem z Issabellą wspaniałe miejsce blisko morza. Rozłożyłyśmy koce i zaczęłyśmy się opalać.


Nagle mój telefon zaczął wibrować. Na wyświetlaczu po chwili pojawił się wielki , napis ' Zayn ♥ ' Odeszłam odrobinę od Issabelly, której na szczęście nie opowiadałam o tym, że mieszkam z One Direction. Odebrałam połączenie i od razu rzuciłam do słuchawki krótkie, ale radosne ' cześć '.
- Cześć Emily ! Kiedy będziesz w Londynie ? My już tak tęsknimy ! - powiedział słodko Zayn, a mi momentalnie stanęła w gardle ogromna gula, której nie mogłam przełknąć.
- Zayn słuchaj.. Nie przyjadę na święta do Londynu. Nie wiem, kiedy tam wrócę, ale na razie nie mam ochoty patrzyć na Londyn i na ludzi otaczających go - powiedziałam smutna.
- Ale co .. przecież - jąkał się. - Ty jesteś z Harrym na wakacjach, tak ? - zapytał.
- Nie, znaczy tak. Znaczy w pewnym sensie. - powiedziałam myląc się co chwilę.
- Ale o co chodzi ? Pamiętaj, że mi możesz wszystko powiedzieć. - odpowiedział.
- Przepraszam Zayn, ale to nie jest rozmowa na telefon, kiedyś ci to opowiem. Nie wiem kiedy się spotkamy, ale na pewno ci opowiem. A teraz muszę już lecieć. - powiedziałam słodko.
 - Pa ! - krzyknął zasmucony Zayn.
- Z kim tak długo rozmawiałaś ? - zapytała Issabella, kiedy wróciłam z mojego spacerku.
- Eee .. z przyjacielem - uśmiechnęłam się.
- No dobra, nie ważne. Chodź idziemy popływać. - pociągnęła mnie do wody.


Biegałyśmy, bawiłyśmy się, skakałyśmy, już dawno się tak dobrze nie czułam. Około godziny dwudziestej pierwszej zebrałyśmy się do domu. Każda się rozdzieliła i umówiłyśmy się, że za pół godziny spotkamy się, przy wielkim bilbordzie. Szybko wskoczyłam do domu. Weszłam po cichu po schodach, przebrałam się w zwykłą czarną, tradycyjną sukienkę i bardzo wysokie czerwone szpile. Usta pomalowałam czerwoną szminką, rzęsy przejechałam tuszem, a powieki wypełniłam cienką, długą kreską eyelinera. Włosy pokręciłam i wzięłam moją czarną, pikowaną torebeczkę chanel. Po chwili zadzwoniła do mnie Issabella z wiadomością, żebym jednak stawiła się u niej. Pośpiesznie wyszłam z domu i podbiegłam pod dom Issabelly. Przed jej domem stało piękne, czerwone auto bez dachu. Ona sama siedziała na tylnym siedzeniu i czekała na kogoś. Po chwili do auta wszedł Jose i włożył kluczyki do stacyjki. Usiadłam na przednim siedzeniu tuż koło niego i po chwili byliśmy już w drodze do centrum Hiszpanii... 

Kate ♥

_______________________________________________________

Przepraszam za tak długą nieobecność ♥ 
Będę się starała dodawać posty mniej 
więcej co tydzień ♥ Pozdrawiam ♥ 

Kate ♥ 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz