niedziela, 22 czerwca 2014

Rozdział 37 - " A w ogóle co wy tutaj robicie ? "

Po chwili zobaczyliśmy gmachy największych budynków Barcelony. Mieliśmy już ostatni dzień na imprezowanie, ponieważ pojutrze zaczyna się Boże Narodzenie i to trochę nie wypada, w te dni kręcić się po klubach. Wysiedliśmy z auta i weszliśmy do klubu, do którego zawiózł nas Jose. Ja od razu usiadłam pod barem i zamówiłam drinka, już po chwili dołączyła do mnie Issabella. Bawiliśmy się i tańczyłyśmy. Było świetnie.


 Po pięciu drinkach czułam się już trochę wstawiona, ale postanowiłam pić dalej. Kiedy siedziałam sama przy barze podszedł do mnie jakiś chłopak, przedstawił się i poprosił do tańca. Zgodziłam się i już po chwili wirowałam w tańcu. Po skończonym tańcu, podszedł do mnie kolejny mężczyzna, z którym zaczęłam tańczyć. Nagle jednak coś zamrużyło mi przed oczami,  moje ciało upadło na zimne płytki i nagle zobaczyłam tylko ciemność...

* Oczami Zayna *

Przyjechałem dzisiaj do Hiszpanii. W sumie to przyjechałem tutaj w innych celach, niż balowanie, ale pomyślałem, że jedna zapita noc nic mi nie zrobi. Wszedłem do jednego z największych klubów w Barcelonie i usiadłem przy barze. Zamówiłem parę drinków i przetańczyłem parę kawałków. Po chwili opadłem ze zmęczenia na jedną z sof, obitych w czerwoną skórę. Nagle jednak na parkiecie zrobiło się zamieszanie. Nie obchodziło mnie to, ale i tak nie miałem nic do roboty więc poszedłem to sprawdzić. Ledwo przedarłem się przez tłum ludzi. Ujrzałem piękną brunetkę, leżącą na środku klubu .. zaraz zaraz, to była Emily ! Szybko podbiegłem sprawdzić co się dzieje. Uklęknąłem przy niej i sprawdzałem jej puls. Dziewczyna leżała i w ogóle się nie ruszała. Co chwilę jednak można było usłyszeć jak po ciuchu wdycha i wydycha powietrze. Nie czekając na reakcje innych wziąłem dziewczynę na ręce i popędziłem do domu. Biegłem ile sił w nogach, nie patrząc przed siebie. Kiedy stanąłem w końcu przed domem otworzyłem je z kopa i wbiegłem do pomieszczenia. Nie interesowało mnie w tej chwili co powie moja rodzina. Po chwili można było usłyszeć tylko kroki schodzącego z góry Dawida.
- Dawid podaj mi jakieś lekarstwa - syknąłem - Proszę. - błagałem.


Dawid pędem pobiegł do kuchni i przyniósł mi apteczkę z potrzebnymi lekarstwami. Był tak zdziwiony i na pewno zmartwiony całą sytuacją. Po chwili jednak Emily zaczęła si podnosić.
- Gdzie ja jestem ? Co ja tutaj robię ? - zapytała.
- Emily to ja Zayn - powiedziałem przytulając ją mocno do swojego torsu.

* Oczami Emily *

Nie wiedziałam co się dzieje. Dlaczego tu jestem. W ogóle co ja robię w domu Zayna ?
- Dobra podaj mi tylko mój telefon i już wracam - powiedziałam do Zayna.
- Nie nie ma mowy. Na razie tu zostajesz. My cię później podwieziemy - uśmiechnął się Dawid.
- A w ogóle co wy tutaj robicie ? - zapytałam.
- Dawid ma tutaj rodzinę. Nie kojarzysz ? Mieszkają w Lloret de mar. To jego kuzyni. a też ich znam i w tym roku oni zaprosili nas na Boże Narodzenie - wyszczerzył się Zayn.
- Dobra za pół godzinę odwieziecie mnie do mojej koleżanki Issabelly, okej ? - zapytałam.
- Okej. - uśmiechnęli się...

Kate ♥

_________________________________________

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz