wtorek, 7 stycznia 2014

Rozdział 8 - " Ma ma ma.. marchewka ! "

Po chwili z góry zszedł Louis. Był tak zaspany, że mało co się nie przewrócił. Podaliśmy mu leki i wrócił do normy. Wyciągnęłam marchewkę z lodówki i spytałam.
- A co to jest ? -
- Ma ma ma.. marchewka ! - Krzyknął i przytulił się do swojej pomarańczowej koleżanki.


Spojrzałam w komórkę : " Jedna wiadomość od : Connor "
Szybko kliknęłam przycisk " Odczytaj " :
" Cześć Kochanie ! Pomyślałem, że może skoro już jesteś w Londynie to może do mnie wpadniesz ? Kocham cię  ♥ 
              xx Connor "

Mmm. Nacisnęłąm pare klawiszy i odpisałam mu :
   " O Connor ♥ Jak miło, żę napisałeś. Oczywiście, żę mogę do ciebie wpaść. Może być dzisiaj o czternastej ? Też Cię Kocham
              xx Emily. "

Weszłam do salonu gdzie wszyscy pałaszowali już przyżadzony przez nas posiłek. I spojrzałam na wielki zegarek wiszący nad telewizorem. Jedenasta.
- Cześć! - krzyknęłam.
- Cześć- odpowiedzieli chórem.
Podeszłam do Cary i szepnęłąm jej na ucho.
- Cara ja jadę dzisiaj o czternastej do Connora i zostane tam do jutra ty będziesz tutaj czy w domu ? - zapytałam.
- Pewnie tutaj - odpowiedziałą po cichu.
- Okej - powiedziałam i weszłam na góre.
Wykonałam poranną toaletę i ubrałam się w To i założyłam takie buty.  Kiedy dochodziło wpół do czternastej byłam już gotowa. Ździwiło mnie to, że przez te przawie trzy godziny nikt nawet nie zajrzał na góre. Zeszłam na dół i usiadłam na sofie obok chłopaków.
- WOW - odparli ździwieni.
- Coś jest źle ? - zapytałam.
- Nie nie jest fantastycznie - odparł wpatrzony we mnie Zayn.
- Dobra chłopaki ja zachwilę wychodze. - oznajmiłam.
- Gdzie ? - dopytywał się Tomilson.
- Na koniec świata - odparłam i posłałam mu całuska.
- Cara powiedz nam - powiedział szeptem Nialler. 
- Oj nie nie nie. Cara nic wam nie powie. Prawda Cara ? - uniosłam brwi do góry.
- Nie pisne nawiet słówka. - puściła mi oko.
Wyszłąm z domu i ruszyłam w stronę centrum zapukałam do wielkiego mieszkania.
- Cześć Emily ! - krzyknął.


- CześćConnor - uściskałam chłopaka.
- Wchodź - zaprosił mnie do środka. 
Jego mieszkanie było wielkie. Wielkie i przytulne. Mieszkał tam sam. Tak jak ja w USA. Jego rodzice w ogóle się o niego nie martwili. Właściwie to moi też się o mnie nie martwili.
- Dlaczego przyjechałaś tu. Do Londynu ? - zapytał.
- Mam tutaj sesje a pozatym w USA spotkało mnie już tyle nieszczęść, że mam już dosyć tego miejsca .. 

xx Kate ♥ 


Rozdział 8 - " Musimy napaść tych żarłoczków "

- Jesteś piękna - powiedział uśmiechając się do mnie.
Odwzajemniłam uśmiech. Nagle podniosłam się i podeszłam bliżej jeziorka patrząc w tafle wody.
- Coś się stało ? - zapytał Loczek.
- Nie. Tak po prostu sobie rozmyślam - odrzekłam. Nagle poczułam się słabo. Czułam dużą ilość alkoholu w mojej krwi. Nie byłam świadoma tego co wcześniej zrobiłam. Postanowiliśmy iść Harrym przed klub, bo napewno Cara i chłopaki się już martwią. Weszliśmy do klubu i usiadliśmy na wielkiej czerwonej sofie.
- Gdzie tak długo byliście ? - zapytałą Cara.
- Na spacerze - odrzekł Harry. Nagle wziął moją dłoń i zaczeliśmy tańczyć.

* Kilka godzin później *

Podczas drogi do domu wszyscy byli już kompletnie pijani. Wiedziałąm, że jutro moja głowa będzie potrzebowała dużej ilości aspiryny. Nigdy się tak nie upiłam. Nie lubiałam alkoholu, ale tak  często go piłam, że się do niego przyzwyczaiłąm. Zayn i Cara non stop się całowali. Wiedziałam, że po dużej ilości alkoholu napewno powiedzą sobie prawdę.


Weszliśmy do mieszkania i postanowiłam, że dziś już po prostu chce się położyć spać. Jutro musze to zrobić. Poszliśmy na góre weszłam do salonu i położyłam się spać....

* Następnego dnia * 

Wstałam dośćwcześnie i zeszłam z dużym bólem głowy na dół. Z tego powodu, że to ja zawsze wstawałam najwcześniej przygotowywałam innym śniadanie. Usiadłam na blacie kuchennym i wrzuciłam jedną tabletkę aspiryny do szklanki wody. Nagle z góry zszedł Harry. Także i jemu podałam napełnionom szklankę wody z tym specyfikiem.
- Cześć. Jak ci się spało ? - zapytałam z uśmiechem na twarzy.
- A mi bardzo dobrze. A tobie ? - puścił do mnie oczko.
- Też dobrze. Okej. Teraz musimy przygotować śniadanko dla tych śpiochów - powiedziałam otwierając lodówkę i wyjmując potrzebne składniki.
- Dobra to ty siadaj a ja to zrobie - powiedziałam uśmiechnięta.


- O nie nie moja droga - podszedł do mnie Harry łapiąc mnie w talii. - Tak nie będzie. Ty zrobisz ciasto a ja je usmażę - uśmiechnął się.
- No dobrze już dobrze. Zabierajmy się do pracy. Musimy napaść tych żarłoczków. - zachichotałam.
Zrobiliśmy naleśniki ( Dla Lou oczywiście z marchewkami ) i czekaliśmy tylko aż wszyscy przyjdą.
- O zapomniałabym - uśmiechnęłam się i stanęłam na palcach, aby sięgnąćz najwyższej półki aspirynę. Nagle ktoś złapał mnie w talii i podniusł do gy. Spojrzałam w dół i zobaczyłam roześmianą twarz Harrego. Rozpuściliśmy wszystkim aspiryne i czekaliśmy aż przyjdą




 xx Kate ♥

Rozdział 7 - " wreszcie nasze usta złączyły się w pocałunku"

* Oczami Cary *

Razem z Zaynem zaczeliśmy tańczyć. Świetnie się bawiliśmy, ale Emily gdzieś zniknęła.
- Pewnie jest gdzieś z Harrym - pomyślałam i nadal wpatrywałam się w twarz przystojnego mulata.
- Może usiądziemy ? - zaproponowałam. - Nogi mnie już bolą. - pomrukiwałam.
Usiadłymy do stolika gdzie siedział Harry, Niall, Liam i Louis.
- A gdzie jest Emily ? - zapytałam.
- Poszła się przewietrzyć. Pójdę po nią bo chyba trochę za długo się ...  przewietrza - odparł Harry...

* Oczami Harr'ego *

Wyszłem na dwór, ponieważ troszkę zaczynałem się już martwić o Emily. Tak cholernie mi się podobała, ale nie wiedziałem jak mam to jej powiedzieć. Nagle zobaczyłem siedzącą na ławce brunetkę. Siedziała uśmiechając się do każdego.
- Cześć Harry - powiedziałą z entuzjazmem.
- Dlaczego tak długo nie wracałaś ? - zapytałem Emily.
- Tak mi się tutaj podoba - powiedziała przygryzając swoje wargi.


- To chodź zaprowadzę cię w jeszcze piękniejsze miejsce - zaproponowałem.
Dziewczyna podała mi rękę i poszliśmy w głąb Londyńskiego parku.
- Tutaj jest ciemno. Boję się. - powiedziała Emily. 
- Nie bój się. Wiem gdzie jestśmy - odparłem.
- Dobrze. Ufam ci. - powiedziała a ja dzięki tym słową poczułem się jeszcze przyjemniej. Doszliśmy na " moją " łąkę. Zawsze tu bywałem, gdy było mi źle, smutno i samotnie.

* Oczami Emily *

Doszliśmy do pięknej łąki. Harry pokazał mi przybrzeżne jeziorko. Nagle jego twarz zbliżyła się do mojej. Coraz bardziej i bardziej, kiedy wreszcie nasze usta złączyły się w pocałunku. 


Otworzyłam oczy i spojrzałam jeszcze głębiej w jego twarz.
- Kocham cię - powiedział cicho i jeszcze raz pocałował moje usta.
Nagle zaczełam trzęś się z zimna, bo tam wieczorem naprawdę nie było zbyt ciepło. Harry podał mi swoją marynarkę. Położyliśmy się na trawie i patrzyiśmy w gwiazdy. Podniosłam glowę i położyłam ją na brzuchu Harr'ego a on delikatnie gładził moje włosy ... 

xx Kate ♥ 



Rozdział 6 - " Weź tę łyżeczkę kobieto "

 Wszyscy zasiedliśmy do śniadania. Nagle Liam wyciągnął łyżeczkę z herbaty i zaczął piszczeć.
- Co ci jest ? - zapytałam biegającego po salonie Liama z łyżką w ręku.
- Weź tę łyżeczkę kobieto - krzyczał do mnie.


- Nie przejmuj się Emily. On już tak ma - powiedział Zayn, który podszedł do rozbieganego Liama i zabrał mu łyżeczkę z ręki.
- Proszę zabrałęm. Możesz już siadać do śniadania - uśmiechnął się Zayn.
- Mniam. Mi najbardziej smakował placek marchewkowy. - PowiedziałLou.
- Dziękuje. Ej Cara zbieraj się idziemy do domu - ponagliłam ją.
- Ale przecież my możemy was zawieźć. Jedziemy akurat w tą stronę do studia. - zaproponował Liam.
- Okej - zgodziłyśmy się.
Już po chwili siedzieliśmy w aucie chłopaków. Jechaliśmy sobie chwile do domu. Droga nie była taka długa więc po pięciu minutach byliśmy już pod domem.
- Papapa. Kiedy się widzimy ? - zapytała Cara.
- Może dzisiaj pojedziemy do klubu ? - zapytał Zayn.
- Okej. - powiedziałam.
- To widzimy się o dwudziestej drugiej. Przyjedziemy po was - odparł Niall.
Weszłyśmy do villi i usiadłyśmy na kanapie. Spojrzałam na zegarek. Czternasta.
- No i jak tam z Zaynem ? - zapytałam.
- A całkiem nieźle całkiem nieźle - odparła. - Wczoraj było magicznie. A ty właściwie co robiłaś wczoraj u chłopaków ? - zapytała
- A rozmawiałam troszkę z Harrym, oglądaliśmy film i poszliśmy spać.
Z Carą potrafiłyśmy się bawić prawie zawsze prowadząc rozmowe tak się śmiałyśmy, że później bolały nas brzuchy.


Cara bardzo chciała pokazać się Zayn'owi z jak najlepszej strony więc poszłyśny na górę od razu poszukać jej ubrań na dziciejszą imprezę.Cara wybrała dla siebie to, a ja założyłam to. Postanowiłyśmy poczekać na chłopaków na dole oglądając telewizor. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Wyszłyśmy i nie myliłyśmy się, że to chłopcy. Weszłyśmy do ich samochodu i usiadłyśmy wygodnie na siedzeniach. Po chwili byliśmy na miejscu.
- To jest właśnie największy klub w Londynie - pokazali nam chłopcy.
- Ale wielki .. - pomyślałam.
- No to idziemy - zawołał Niall i weszłyśmy do środka... 


Rozdział 5 - "Specjalnie dla ciebie zrobiłam placek marchewkowy "

- O moim życiu. - odparłam ze smutkiem.
- A może tak byś mi o sobie opowiedziała ? - zapytał Loczek.
- A więc dobrze. Mam 17 lat chodziąłm do liceum w USA gdzie wcześniej mieszkałam. Przeprowadziłam się tu, ponieważ chcę zostać modelką. A tu mam jedną ze sesji. Teraz ty opowiec mi o sobie. - zażądałąm.
- Hmm.. Mam 18 lat. Mieszkam w Londynie. Śpiewam w brytyjskim zespole One Direction. Jestem zabawny jak uważają inny - uśmiechnął się brunet.
-  Ciekawe, ciekawe - uśmiechnęłam się.
- Może pójdziemy obejrzeć jakiś film ? - zaproponował Harry.
- No dobrze. Jaki ? - zapytałam wchodząc do pomieszczenia.
- Niespodzianka. - powiedział i podszedł do ogromnego telewizora.
Po kilku minutach filmu okazało się, że jest to Horror. Nienawidziłam tego gatunku filmów. Od zawsze się ich bałam. Nagle pisnęłam jak oszalała i schowałam głowę w poduszkę.
- Boisz się ? - zapytał uśmiechnięty Loczek.


- Trochę - odpowiedziałam a on natychmiast mnie przytulił.
Po skończonym seansie poszliśmy do pokoju Harr'ego porozmawiać. Żartowaliśmy uśmiechając się do siebie. Nagle nadeszła dłuższa chwila ciszy. Spojrzałam na zegarek. Pierwsza. Po chwili moje oczy zrobiły się senne a moje powieki opadły. Poczułam tylko jak ktoś przykrywa mnie kocem.. 

* Następnego dnia *

Obudziłąm się na łóżku Harr'ego podniosłąm się i zobaczyłam śpiącego pod łóżkiem Harr'ego. Po chwili zeszłąm na dół i postanowiłąm zrobić im wyszstkim śniadanie. Na stoliki położyłam talerze z uszykowanymi naleśnikami upiekłam szybko placki i zrobiłam herbaty. Nagle z góry zszedł Louis.
- Cześ. Jak się spało ? - zapytałam.
- Spało się dobrze, ale po wczorańszej popitce z Niallem trochę mi głowa pęka. - powiedział i wziął z szafki aspirynę.
Nagle zauważył placki i zaczął wąchać całą kuchnię.
- Co to jest - zapytał.
- A nic takiego. Specjalnie dla ciebie zrobiłam placek marchewkowy - uśmiechnęłam.
Ten zaczął latać po całej kuchni i salonie. Krzyczał jak wniebowzięty, aż wszyscy powstawali.
- Co się tu dzieje ? - zapytał Niall.
- A nic. Lou dostał placek marchewkowy - odparłam.
Nagle z góry zeszli pozostali. Cara, Zayn i Liam. Nie było jeszcze tylko Harr'ego. Nagle na górze usłszałąm jakiś huk. W pokoju zobaczyłam siedzącego na łóżku, zwijającego się z bólu Lokersa.


- Co się stało  ? - zapytałąm Harr'ego.
- Jak wstawałem walnąłem czołem o ramę łóżka - odpowiedział.
- Pokaż - zdjęłąm powoli jego rękę z czoła - oj będzie siniak. - zaśmiałam się.
- Haha. Dziękuje pomagasz - zaśmiał się Lokers i pocałował mnie w policzek.
- No dobra dosyć tych czułości idziemy na śniadanie - zażądził marchewkowy Lou...

xx Kate ♥