niedziela, 30 marca 2014

Rozdział 31 - " Nie ma mowy. Idziemy na gorące kakałko "

Obudziłam się rano w łóżku Harr'ego. Szybko zsunęłam się na dół zakładając na siebie ubrania i wychodząc jak najprędzej z mieszkania nie pozostawiając po sobie śladu.
Szybko szłam do domu, patrząc wciąż na jeszcze senne ulice Londynu. Weszłam do domu rzucając głośne : ' Hej '! ' do Mai. Ona oczywiście szybko zerwała się z łóżka i przybiegła na dół.
- O Boże jesteś ! Martwiłam się - krzyknęłam.
- Przecież nie dzwoniłaś - posłałam jej szeroki uśmiech.
 - Sprawdź telefon - powiedziała do mnie złowrogo.
- A no tak. Pięćdziesiąt nieodebranych od : Maja. - uśmiechnęłam się do niej szeroko.
- Gdzie byłaś- wypytywała.
- U One Direction - powiedziałam uderzając ją lekko w talie.
- Co ? Przecież tam był Harry ! - krzyknęła.
- Wszystko mi wytłumaczył. Miedzy nami już jest okej - uśmiechnęłam się.
- Uff to dobrze - westchnęła i wróciła do spania.
Po szlam do kuchni i zjadłam śniadanie. Po chwili mój telefon zaczął dzwonić.
- Halo ? - zapytałam radośnie.
- Cześć Piękna. ! Może dasz się namówić na kawę za pól godziny ? - zawołał znany mi męski głos Harr'ego.
- Oczywiście. Za pól godziny w parku, może być ? - zapytałam Harr'ego.
- Może być. To do zobaczenia ! - krzyknął do słuchawki Harry i rozłączył połączenie
Szybko pobiegłam na gore po listonoszkę, założyłam płaszcz i buty. Wyszłam z domu, zaciągając się świeżym, zimowym powietrzem. Po woli zmierzam w stronę parku. Przysiadłam na drewnianej ławeczce, przy zamarzniętej fontannie.
- Cześć piękna - podszedł do mnie Harry całując mój lodowaty policzek.
Odpowiedziałam mu tylko uśmiechem a on złapał mnie za rękę i pociągnął w str one Starbucksa. Weszliśmy do gwarnej kawiarni i zamówiliśmy nasze ulubione kawy. Odebraliśmy napoje i wyszliśmy udając się na spacer.
- Kocham zimę - uśmiechnął się Harry.
- Ja tez. Ale nie tak bardzo jak lato - powiedziałam wtulając się w jego ramie.
Po chwili usłyszeliśmy flesze aparatów. Momentalnie odsunęłam się od Harr'ego, ale ten szybko przytulił mnie do siebie.
- Co się stało ? Dlaczego się odsunęłaś ? - zapytał Harry, ukazując swoje dołeczki.
- Po pierwsze nie chce psuć ci reputacji. A po drugie i tak się zapędziłam. - odpowiedzialnym chowając zimne ręce do kieszeni.
Harry zatrzymał się i odwrócił mnie tak, że znajdowałam się kilka centymetrów od jego ust.
Nagle chłopak wpił się namiętnie w moje usta. Usłyszałam głośne dźwięki fleszów. Nie obchodziło mnie to w tej chwili. W tej chwili już nic mnie nie obchodziło. Odwzajemniłam głęboki pocałunek i spojrzałam w piękne oczy Harr'ego. Przytuliłam się do niego mocno, a on wziął mnie na ręce i zaczął biec w stronę mojego domu.
- Harry puść mnie - krzyczałam.
- Nie ma mowy. Idziemy na gorące kakałko - uśmiechnął się.
- No dobrze, ale czy łaskawie mógłbyś mnie puścić - uśmiechnęłam się.
- Nie - powiedział i wszedł do mojego domu.

- To co masz zamiar ze mną zrobić ? - zapytałam rozdrażniona.
- Zobaczysz - powiedział i wszedł po schodach na górę go mojego pokoju ...

Kate ♥

____________________________________________

Cześć ! Przychodzę z nowym rozdziałem. Przepraszam,
że dodaje go tak późno, ale dzisiaj zrobiłam sobie wycieczkę z
przyjaciółmi. Nie mogę ich w końcu zaniedbywać :) Mam już napisany
kolejny rozdział, ale dodam go dopiero jak będą 2 komentarze. Specjalnie
wyłączyłam weryfikacje obrazkową, żeby wam było łatwiej. Jeżeli nie będzie
2 komów, rozdział pojawi się dopiero za tydzień ! :(
Pozdrawiam :*

Kate ♥

środa, 26 marca 2014

Rozdział 30 - " A po co my tutaj w ogóle przyszliśmy ? "

W pewnej chwili Zayn przysunął mnie do ściany i lekko musnął moje usta. Czułam,. że w tej własnie chwili powoli się w nim zakochuje. Po skończonym pocałunku spojrzał w moje oczy, które w tej chwili się zaszkliły. Po chwili moje usta samowolnie pocałowały usta Zayna. Trwaliśmy tak przez kilka minut.
- Kocham cię - wyszeptał do mojego ucha, przytuliłam go mocno i zeszłam na dół.
- Przepraszam - powiedział speszony schodząc po schodach.
- Ależ nic się nie stało - posłałam mu słodki uśmiech. - To co robimy - zapytałam opierając się o blat.
- Ja już muszę iść. Przepraszam - powiedział całując mój policzek.
Uśmiechnęłam się tylko i patrzyłam jak wychodzi. Nagle na wyświetlaczu pojawiła się jedna wiadomość.:

                                                       Cześć. Może moglibyśmy się spotkać i porozmawiać ? 
                                                         Oczywiście jeśli masz ochotę ;)
                                                                                            Harry xx.

Bez zastanowienia zgodziłam się, przebrałam w bordowo-czarną sukienkę, założyłam czarne buty i płaszcz od Zayn'a. Byłam już uszykowana do wyjścia więc wyszłam zamykając drzwi i wchodząc do czarnego auta Harr'ego.
- Cześć - powiedział całując mój policzek. - Ładnie wyglądasz - uśmiechnął się.
- Cześć. Dziękuje - powiedziałam rumieniąc się przy tym. - Dlaczego chciałeś się spotkać i gdzie jedziemy ? - zapytałam ze zdziwioną miną.
- Zobaczysz - uśmiechnął się ruszając.
Po chwili byliśmy już pod gmachem największego klubu w Londynie. Zastanawiało mnie to, że w ogóle z nim pojechałam.
- Jesteśmy - uśmiechnął biorąc mnie za rękę i wprowadzając do klubu.
- A po co my tutaj w ogóle przyszliśmy ? - zapytałam zdziwiona.
- Potańczyć i pobawić się - ukazał swoje śnieżnobiałe ząbki.
- Patrz tam siedzącą chłopaki - wskazał ich palcem i pomachał im razem ze mną.
- Idziemy do nich - oznajmiłam biorąc go za rękę. - Cześć chłopaki - posłałam im szeroki uśmiech.
- Cześć Emily - odparli chórem. Zauważyłam, że Zayn jest smutny i on jako jedyny siedział cicho.
Podeszłam do niego i uśmiechnęłam się pogodnie.
- Cześć Zayn - powiedziałam skrzywiając głowę, tak, abym mogła ujrzeć jego patrzącą w tej chwili na buty twarz.
Chłopak uśmiechnął się z lekka i odpowiedział mi skinieniem głowy.
- Chłopaki idę się przewietrzyć. Zaraz wracam - powiedziałam dławiąc się zapachem nikotyny i unoszącego się w powietrzu alkoholu.
Wyszłam na dwór i oparłam się o jedną z ścian klubu łapiąc zachłannie powietrze. Nagle podszedł do mnie pewien mężczyzna.
- Cześć mała ! Może się pobawimy - powiedział przygryzając wargę i podnosząc moją sukienkę do góry.
- Zostaw mnie proszę - powiedziałam zapłakana ale on nadal całował moją szyję.
- Odejdź od niej ! - krzyknął ktoś i podszedł do mężczyzny uderzając go w brzuch. Chłopak złapał mnie za ręce i przyprowadził przed gwarny klub.
- Nie bój się już wszystko dobrze - powiedział mężczyzna, który okazał się być Harrym.
 Loczek przytulił mnie do siebie i pocałował w czoło.


- Nie martw się już wszytko będzie dobrze - powiedział i zaprowadził mnie do swojego Range Rovera.
Usiedliśmy na fotelach i pojechaliśmy do mojego domu. Harry zaprowadził mnie do domu i próbował uspokoić.
- Dobra, Emily, ja już pójdę - powiedział zakładając kurtkę.
- Harry ? Możesz dzisiaj u mnie zostać ? - zapytałam zmieszana.
- Jeżeli chcesz - powiedział odwieszając kurtkę.
Wzięłam prysznic i założyłam bieliznę. Kiedy wyszłam z łazienki spostrzegłam, że na moim łóżku leży Harry w samych bokserkach.
Poczułam się zmieszana. Byłam przecież w samej bieliźnie przed Harrym. Wyciągnęłam z szafki koszulkę i założyłam ją na siebie.
- Widzę, że masz jeszcze moją koszulkę - uśmiechnął się do mnie Harry.
- Jest taka miękka. Już się do niej przyzwyczaiłam. Nie oddam ci jej - powiedziałam.
Położyłam się na łóżku i zgasiłam światło.
- Dobranoc Harry - uśmiechnęłam się.
- Dobranoc Emily - powiedział.
Zastanawiałam się dlaczego nie wygoniłam go z mojego pokoju. Przecież teraz był to dla mnie obcy facet. Po chwili zasnęłam.

* Następnego dnia *

Obudziłam się i zobaczyłam, że Harry delikatnie gładzi moje włosy.
- Przepraszam, obudziłem cię ? - zapytał.
- Nie. - uśmiechnęłam się do niego i pośpiesznie wstałam.
Weszłam do kuchni, sięgnęłam miskę i potrzebne składniki. Szybko zarobiłam ciasto na naleśniki i położyłam na stole. Wtedy właśnie zjawił się Harry i przytulił mnie łapiąc moje biodra od tyłu.
 - Mmm. Co za zapachy - szepnął do mojego ucha.
Uśmiechnęłam się z lekka i podałam mu talerz wypełniony po brzeg naleśnikami.
- Jakie to pyszne - chwalił mnie Harry.
Moje policzki w momencie stały się czerwone. Szybko zakryłam to włosami, spuszczając głowę na dół.
- Zarumieniłaś się ! - krzyknął zatriumfowały Harry. - Powiem Ci, że bardzo się zmieniłaś - powiedział już smutny.
- Widzisz ludzie się zmieniają - powiedziałam i uniosłam głowę do góry.
- To przeze mnie ? - zapytał smutny i spuścił głowę. - Przepraszam, naprawdę tego nie chciałem. Za chwile wszystko Ci wytłumaczę - powiedział i wstał od stołu.
Złapał moją  zaprowadził mnie do salonu. Usiadł po turecku na kanapie i posadził mnie na swoich kolanach przytulając mocno do siebie.
- Dlaczego to zrobiłeś - zapytałam zniecierpliwiona.
- To przez menadżera. - powiedział jeszcze mocniej wtulając się we mnie. - On kazał mi być z Taylor. Chciał po prostu, aby One Direction zdobyło większą popularność. - posmutniał.
Przytuliłam się do niego, wtulając moją twarz w jego tors. Leżałam tak kilka minut, ale po chwili się podniosłam.
- Za chwilkę przyjdę. Idę się ubrać - powiedziałam już radośniej.
Weszłam na górę. Wybrałam ciuchy z garderoby i poszłam wziąć prysznic. Szybko założyłam czarny sweterek, bordowe spodenki i bordowe lity. Włosy uczesałam w koka i szybko zbiegłam na dół.
Harry był już ubrany. Wzięłam moją torebkę i wyszłam razem z nim z domu. Szybko wsiedliśmy do jego auta i pojechaliśmy w stronę domu chłopaków.
Po chwili byliśmy już w domu u chłopaków.
- Cześć jesteśmy ! - krzyknął głośno Harry.
- Jesteśmy ?! Styles kogo znów przyprowadziłeś ? - zapytał Louis.
-Emily ciołku - uderzył go po głowie.
Louis mocno mnie przytulił i zaprosił do środka. Po chwili z góry zbiegł Liam, Niall i Zayn. Spojrzeli na mnie uśmiechając się szeroko.
- To co robimy ? - odpalił Louis.
- Na dwór ! - zaczął krzyczeć Niall.
Wszyscy uszykowaliśmy się i wyszliśmy do zaśnieżonego ogrodu. Wzięłam śnieg i całą moją siłą celowałam śnieżną kulką w Zayna.


Zaczęliśmy wielką bitwę na śnieżki. Po chwili już wszyscy rzucali się śniegiem. Kiedy wróciliśmy do domu, wszyscy byliśmy mokrzy. Szybko skoczyłam do góry do mojego 'starego' pokoju. Przebrałam się w moje ciuchy i poprawiłam makijaż. Sama bluza i zakolanówki idealnie grzały moje ciało. Zeszłam szybko na dół siadając na kanapie i włączając telewizor. Nagle w pokoju pojawił się Harry i podał mi kubek gorącego kakaa.
- Dziękuje - odparłam cicho zanurzając swoje wargi w gorącej cieczy.
- Dla Ciebie wszystko - ukazał swoje dołeczki, Harry.
Uśmiechnęłam się z lekka i włączyłam jakiś film komediowy. Bawiliśmy się świetnie oglądając film. Po chwili zjawił się Zayn, oświadczając nam, że inni pojechali po zakupy. Usiadł przy mnie i we trójkę oglądaliśmy film. Harry przytulił mnie do siebie dając soczystego buziaka w policzek, bardzo blisko ust. Omotałam się nim i pozwoliłam sobie położyć moją głowę na jego kolanach. Harry delikatnie gładził moje włosy, widziałam smutek w oczach Zayna, lecz nie umiałam tego przerwać, wpadłam w trans. To chyba przez nieziemsko piękne oczy Harr'ego. Po chwili jednak zasnęłam. Słyszałam i czułam jednak wszystko. Harry wziął mnie na ręce i zaniósł do swojego pokoju. Jednak ktoś zatrzymał go przed drzwiami.
- Harry, krzywdzisz ją. Chcesz, żeby znów przez Ciebie cierpiała ? Dobrze wiesz o tym, że ją skrzywdzisz - powiedział do niego Zayn.
- Słuchaj, ja ją kocham. I nigdy jej nie opuszczę -  wykrzyczał i wszedł do swojego pokoju kładąc mnie delikatnie na wielkim łożu.

Kate ♥

________________________________________________

Przepraszam, że musieliście tak długo czekać, ale ja, także czekałam,
aż pod tamtym postem pojawi się chociaż jeden komentarz ;c
A więc 2 komentarze = Następna notka c; Pozdrawiam ;*

Kate ♥

środa, 19 marca 2014

Rozdział 29 - " Możemy zostać przyjaciółmi ? "

- Emily ja .. -Mówił Harry.
- Nie Harry. Przepraszam. Ja już wszystko widziałam i .. słyszałam - przerwałam mu a moje oczy się zaszkliły.
- Emily. Przepraszam cię. Możemy zostać przyjaciółmi ? - zapytał niepewnie.
- Nie wiem czy potrafię się z tobą przyjaźnić. Zraniłeś mnie. - powiedziałam patrząc w jego zielone tęczówki.


Harry przytulił mnie do swojego torsu. Tak, zdecydowanie tego mi brakowało.
- Spróbuje - powiedziałam uśmiechając się do niego szeroko.
- Dziękuje Ci Emily, dziękuje, że dałaś mi szansę - uśmiechnął się.
- Przepraszam, ale muszę już teraz wracać do pracy - uśmiechnęłam się i wróciłam do pisania.
Kiedy wróciłam do domu cały czas zastanawiałam się czy dobrze zrobiłam. Czy jest sens wybaczać Harre'mu ? Mmm. W sumie sama nie wiem.  Moje myślenie przerwał Esemes od Mai.
 
                                                  Będę u ciebie za godzinę. Nie mogę się już doczekać. Przywiozę                                                              jedzenie i filmy, nic nie szykuj ;) 
                                                                                                          Maja xx. 

Uśmiechnęłam się sama do siebie. Wysłałam jej mój dokładny adres. Nie mogłam się już doczekać. Chciałam jej opowiedzieć to wszystko z najmniejszymi szczegółami. Ciekawe czy Zayn mnie dzisiaj też odwiedzi. Chętnie bym go zaprosiła. Jeżeli przyjedzie to czemu nie. Muszę skonsultować to jeszcze z Mają. Po godzinie przed moim domem stanęła taksówka. Pewnie Maja. Otworzyłam drzwi, a przed nimi ku mojemu zdziwieniu stał Zayn.
- Cześć - uśmiechnął się i machnął mi przed oczami papierową torebką.
- Cześć Zayn - rzuciłam się mu na szyję - Proszę wchodź - uśmiechnęłam się i wprosiłam go do środka.
Chłopak wręczył mi torbę i kazał rozpakować. Wyjęłam z niej płaszcz, i małe pudełeczko. Pospiesznie je otworzyłam i zobaczyłam naszyjnik i bransoletkę.
- To jest piękne Zayn. - stanęłam jak wryta - Ja nie mogę tego przyjąć - powiedziałam jąkając się.
- Nie możesz, ale musisz - przytulił mnie.
- Nie wiem co mam powiedzieć - uśmiechnęłam się. - Zayn ? Ale po co mi ten płaszcz ? - zapytałam z uśmiechem.
- Dzisiaj widziałem jak szłaś w tym cienkim żakieciku do pracy. Aż mi się ciebie szkoda zrobiło - posłał mi szeroki uśmiech.
 - Oj dziękuje. Jak ty o mnie dbasz - powiedziałam słodkim głosikiem i go przytuliłam.
Nagle przyszedł mi esemes. :

                                                  Przepraszam Cię nie mogę dzisiaj przyjechać. Muszę jechać 
                                                 Do rodziców. Przepraszam jeszcze raz kochanie ;( 
                                                                                                                  Maja. xx 
- To ja nie będą ci przeszkadzał i już pójdę widzę, że na kogoś czekasz  - powiedział Zayn i wstał z łóżka.
- Nie. Właściwie to nie. Może ty u mnie dzisiaj zostaniesz ? - zapytałam z błagalną miną.
- No nie wiem. Nie wiem. Musisz mnie ładnie poprosić - uśmiechnął się potakując głową, Zayn.
- Proszę, kochanyyyyy ! - prosiłam przytulając się do niego - Nie chcę ostać sama - zrobiłam skwaszoną minę.
- No dobrze, już dobrze. Zostanę - odwzajemnił Huge'a



Świetnie bawiłam się z Zaynem. Był na prawdę moim .. przyjacielem ? Zayn poszedł wypożyczyć film, ja przygotowałam koce i zrobiłam popcorn. Zamówiłam pizze i położyłam ją na wielkim stole w salonie. Zayn po chwili wrócił i już zajadaliśmy pizze oglądając film. Dużo było przy nim śmiechu. Po skończonym filmie włączyliśmy eskę i razem wsłuchaliśmy się w dźwięk muzyki. Dochodziła już 21 kiedy postanowiłam rozruszać trochę atmosferę. Wzięłam wielką poduszkę i uderzyłam nią Zayna. Nie sądziłam, że będzie chciał się odegrać. Kiedy już mnie dogonił złapał mnie w pasie i zaczął łaskotać. W pewnej chwili Zayn...

Kate ♥

__________________________________________________________________________

Cześć. Dodaje post w końcu. ♥
Przepraszam, że krótki, ale 30 będzie dłuższy i ciekawszy ♥
Komentujcie proszę, bo to mnie naprawdę bardzo motywuje do dalszego
pisania ♥ Pozdrawiam ♥
I przepraszam, bo coś mi się pokićkało ♥ Na dole macie rozdział 28 ♥
Już naprawione ♥ Kocham was Pysiaczki ♥ Komentujcie ♥

Kate ♥

wtorek, 18 marca 2014

Rozdział 28 - " Chłopaki moglibyście nas zostawić samych ? "

* Następnego dnia *

Dzisiaj miałam zobaczyć mój nowy dom. Wzięłam prysznic i ubrałam się. Nałożyłam na nogi szpilki  wzięłam walizki i wyszłam, z hotelu podążając do taksówki. Podałam taksówkarzowi karteczkę i usiadłam wygodnie na fotelu. Kiedy taksówkarz wysadził mnie przed moim nowym domem podał mi walizki i odjechał. Stałam sama na wielkim podjeździe i rozglądałam się dookoła i po chwili weszłam do środka. Dom był wielki i rozległy. Duże tarasowe drzwi prowadziły do dużego balkonu z basenem. Kuchnia połączona była z wielkim salonem.Wszystko wyglądało idealnie i było w moim stylu. Zdjęłam szpilki i położyłam je obok drzwi. Weszłam po schodach na górę, gdzie znajdowały się dwie łazienki i trzy sypialnie. Jedna była urządzona w brązie, Druga była pochłonięta w bieli a trzecia była po prostu magiczna. Jak to ja zajęłam oczywiście trzecią. Rozpakowałam swoje rzeczy i poszłam do salonu. Dzień mijał mi nieubłaganie wolno. Kiedy wreszcie się ściemniło, postanowiłam iść spać. Zdjęłam wszystkie ciuchy, pozostając w samej bieliźnie położyłam się spać. Coś jednak nie dawało mi spać. Wyszłam na balkon i zauważyłam, że na ławce ktoś siedzi.


Założyłam na siebie rozciągnięty szary sweter i zeszłam na dół. Po cichu otworzyłam drzwi od tarasu i zauważyłam jakiegoś mężczyznę siedzącego na ławce. Wyszłam na taras, a moje gołe stopy dotykały zimnych płytek. Mężczyzna z ławki, kiedy mnie zobaczył od razu z niej wstał i zaczął się do mnie zbliżać. Szybko cofnęłam się o kilka kroków w tył. Ale mężczyzna złapał mnie za rękę. Zatrzęsłam się ze strachu a na moim ciele pojawiła się gęsia skórka. Śnieg, na którym stałam roztopił się, a ja stałam w jednej wielkiej zimnej kałuży.
- Nie bój się - powiedział znany mi męski głos.
- Zayn ? - zapytałam.
- Tak - powiedział. - Chodź - uśmiechnął się.
Zayn przytulił mnie do swojego torsu a moje nogi spoczęły na jego Timberlandach, a ja Mocno ścisnęłam jego ramiona.
- Po co tu przyszedłeś ? - zapytałam patrząc w jego oczy.
- Przyszedłem cię zobaczyć - powiedział przytulając mnie jeszcze bardziej.
- Chodź do domu - powiedziałam biorąc jego rękę i pociągając za sobą.
Weszliśmy do domu a ja zaprosiłam Zayna do salonu.
- Napijesz się czegoś ? - zapytałam uśmiechnięta.
- Czegokolwiek - posłał mi czarujący uśmiech.
Przyszłam do salonu i podałam mu szklankę pepsi.
 - Dziękuje - uśmiechnął się.


- A więc po co przyjechałeś ? - zapytałam nie odrywając od niego wzroku.
- A to nie można już do ciebie od czasu do czasu przyjechać ? - zapytał śmiejąc się. - Wiesz ja się już będę zbierał. Do jutra - uśmiechnął się i wyszedł.
Przez cały wieczór zastanawiałam się o co mu chodziło. Kiedy zdałam sonie sprawę, że jest po pierwszej poszłam się położyć, a już po chwili zasnęłam ...

* Następnego dnia *

Zawsze jak co rano biegałam z kąta w kąt szukając swoich rzeczy. Wreszcie znalazłam odpowiednie rzeczy. Dzisiaj wydawało mi się, że będzie ciepło i założyłam na siebie tylko cienki żakiecik. Głupia. Co ja myślałam. Zmarzłam. I to bardzo. Wręcz przybiegłam do redakcji, aby uciec od zimna. Dzisiaj niestety nie było Mai, więc zostałam sama w naszym biurze. Nie było mi to niestety na rękę. Podczas przerwy na kawę jak zawsze wyszłam na mały korytarzyk i usiadłam na niewielkiej, drewnianej ławce. Nagle w moim kierunku szła cała piątka chłopaków z One Direction. Już miałam się zrywać. Kiedy Zayn zawołał " Emily zaczekaj ! " Odwróciłam się i zobaczyłam Harr'ego. Jego ręce powędrowały do kieszeni, a wzrok, patrzył na jego białe conversy.
- Cze. Jak my cię dawno nie widzieliśmy ? Dlaczego tak szybko wyjechałaś ? - zapytał Louis.
- Przepraszam was, ale na prawdę mam teraz dużo innych zajęć. - przewróciłam oczami.
- Nie wymiguj się - powiedział Liam.
- Chłopaki moglibyście nas zostawić samych ? - wzrok Harr'ego nagle przeniósł się na na mnie.
- Oczywiście - powiedzieli i udali się w stronę gabinetu Megan...

Kate  ♥




czwartek, 13 marca 2014

Rozdział 27 - " Mówiłem temu dupkowi żeby się nie wtrącał "

* Dwa tygodnie później *

Dostałam się do Vogue'a. Dzisiaj zaczynam. Od rana biegałam z kąta w kąt szukając to swetra, to butów i płaszcza. W końcu dobrałam idealny zestaw i byłam gotowa. Wyszłam z hotelu i udałam się o taksówki. Taksówka ponownie stanęła pod gmachem redakcji Vogue'a. Weszłam po schodach i udałam się windą do mojego " Gabinetu ". Usiadłam przy jednym z biurek, kiedy nagle podeszła do mnie roześmiana blondynka.
- Cześć! Jestem Maja. Jesteś tu nowa prawda ? - powiedziała szybko uśmiechając się do mnie cały czas.
- Tak. Cześć. Ja jestem Emily. Od dzisiaj tutaj pracuje. - posłałam jej czarujący uśmiech.
- Będziemy razem pracować. W tym samym dziale. Ja też tutaj mam " gabinet "- uśmiechnęła się.
Od razu wiedziałam, że się zaprzyjaźnimy. Była taka sama jak ja. Rezolutna, wesoła, zabawna. Godziny mijały za godzinami a my w między czasie rozmawiałyśmy.
- Masz boski sweter - powiedziała w końcu wyszczerzając na mnie oczy.
- Dziękuje. Wyglądasz bosko w tej sukience - komplementowałam.
- Oj dziękuje - powiedziała Majka chichocząc ze śmiechu.
- Wiesz ja już muszę iść. Mam dzisiaj jeszcze masę spraw do załatwienia - powiedziałam zabierając z biurka moja listonoszkę.
- Pa - powiedziała Maja całując mój policzek.
Ten dzień można zaliczyć do udanych. Po drodze postanowiłam wejść do sklepu i kupić Majce jakiś prezent. Postanowiłam ze kupie jej Naszyjnik, kolczyki i podobny do mojego, sweter, który jej się bardzo spodobał. Zapłaciłam za zakupy i ruszyłam w stronę hotelu.
- Padam z nóg - powiedziałam wchodząc do mojego luksusowego apartamentu.
Spojrzałam na zegarek. Już dziewiąta. Zrzuciłam z siebie ubrania i położyłam się spać.

* Kilka dni później *

Obudziłam się o ósmej. Oczywiście za późno. Latałam po mieszkaniu jak szalona w poszukiwaniu mojej dzisiejszej sukienki.
- Jest w końcu znalazłam - krzyknęłam sama do siebie.
Włożyłam szybko na nogi białe Nike air force. Wzięłam portfel, telefon i kartę do pokoju. W lewej ręce trzymałam papierową torebkę z prezentem dla Mai.
Popędziłam szybko do wielkiego budynku i weszłam na górę po schodach.
- Dzień dobry - odpowiadałam wszystkim spotkanym na swojej drodze.
Wreszcie weszłam do naszego gabinetu zobaczyłam Maję niecierpliwiącą.
- Wreszcie jesteś. Martwiłam się - odpowiedziała całując mój policzek.


- Już jestem. Proszę. - wręczyłam jej podarunek z szerokim uśmiechem na twarzy.
- To dla mnie ?! Dziękuje. - odpowiedziała krzycząc i przytulając się do mnie - To jest piękne. Nie wiem jak mam ci dziękować - powiedziała.
- Nie dziękuj - powiedziałam.
Na przerwie postanowiliśmy wyjść z naszego gabinetu i usiąść na ławce w korytarzu. Nagle mój wzrok przyciągnął widok pewnych chłopaków, których sylwetki znałam bardzo dobrze.
- O nie to One Direction. Musisz mnie schować - powiedziałam szturchając Maję.
- Ale dlaczego po co ? - zapytała ze zdziwioną miną.
- Później ci opowiem. - powiedziałam i szybko wbiegliśmy do biura.
- No więc co jest ? -zapytała.
- Może jak dzisiaj do mnie wpadniesz wszystko ci opowiem - powiedziałam z przygnębioną miną.
- Ej. Nie smuć mała - uśmiechnęła się, a na mojej twarzy mimowolnie pojawił się uśmiech.
Po pracy szybko zwinęłam się do hotelu. Ubrałam się w coś wygodnego zamówiłam pizze i czekałam na Maję.
- Wreszcie jesteś - odpowiedziałam widząc ją w drzwiach mojego apartamentu.
- Przepraszam, ale nie mogłam znaleźć pokoju - odpowiedziała wyszczerzając swoje białe jak perełki ząbki. - No to opowiadaj. - powiedziała siadając na kanapie i biorąc kawałek pizzy.
- No, bo ja kiedyś z nimi mieszkałam i .. i .. byłam z Harrym - powiedziałam smutna.
- I co się stało ? Dlaczego nie jesteście razem ? - zapytała.
- Kiedyś na spacerze zobaczyłam jak się całuje i obściskuje z jakąś inną blondynom - powiedziałam i przełknęłam wielką gulę w moim gardle.
Maja natychmiast mnie przytuliła i zaczęła pocieszać.
- Nie martw się kochanie. Nie przejmuj się takim dupkiem - powiedziała.
- Już od dawna go nie widziałam. I nie chcę widzieć - powiedziałam - To co robimy ? - zapytałam już wesoła.
- Może najpierw filmy, a później ploteczki ? - zapytała.
- Tak jest - zachichotała.
Włączyłyśmy jakąś komedię i oglądałyśmy śmiejąc się z siebie nawzajem. Potem zaczęła się wielka bitwa na poduszki, aż w końcu padłyśmy ....

* Następnego dnia *

Obudziłam się rano a Maja jeszcze spała. Postanowiłam skoczyć do sklepu po zakupy. Ubrałam na siebie ciuchy i wyszłam z domu. Rano ulice Londynu były jeszcze puste. Szłam prawie sama drogą zasypaną kasztanowo - złotymi liśćmi. Co kilka minut przez drogę przejeżdżał tylko jakiś samochód. Nagle przede mną zatrzymał się czarny samochód. Odsunęła się szyba. Zayn.
- Cześć. Wsiadaj podwiozę cię - powiedział.
- Nie dzięki wole się przejść- powiedziałam i poszłam dalej.
- Nalegam - powiedział Zayn prowadząc mnie do samochodu.
- Dobra. Podwieź mnie do sklepu jak już tak bardzo chcesz - powiedziałam rozdrażniona.
- Dlaczego nas unikasz ? - powiedział w końcu patrząc prosto w moje głębokie oczy.
- Proszę nie drażnij tego tematu. - uśmiechnęłam się sztucznie.
- Ostatnio cię widzieliśmy - powiedział i uśmiechnął się szeroko.


- Niby gdzie ? - zapytałam przekręcając oczami.
- W redakcji Vogue. A ty jak tylko nas zobaczyłaś uciekłaś - powiedział smutny. - Dlaczego tak robisz ?  - zapytał, gdy stanęliśmy przed sklepem.
- Przepraszam. Nie chcę o tym rozmawiać - powiedziałam i wysiadłam jak najprędzej z auta.
Myślałam cały czas nad rozmową z Zaynem. Po co on w ogóle za mną rozmawiał. ? Nie zadręczając się dalszymi myślami wyszłam ze sklepu i kiedy już chciałam iść w stronę domu, ale Zayn znowu mnie zatrzymał.
- Emily - uśmiechnął się - Chodzi o Harr'ego tak ? - zapytał i jego mina z radosnej przemieniła się w smutną.
- Tak. Przepraszam - powiedziałam kładąc zakupy na podłodze i przytulając się do jego torsu. On oczywiście odwzajemnił czynność.
- Mówiłem temu dupkowi żeby się nie wtrącał - wyszeptał.
- Ale jak ? Co ? - zapytałam ze zdziwioną miną.
- Powiem ci po drodze - powiedział biorąc zakupy. Bez problemu wsiadłam do jego auta i czekałam na jego wytłumaczenia.
- Kiedy Cara wyjechała rozmawiałem z Harrym. Powiedział, że ciebie już nie kocha.. Nie chce z tobą być. On to robi tylko dla .. no wiesz .. Wolał Carę. Ona dała mu wiesz ..  -tłumaczył.
- Ale jak to przecież ja z nim nigdy .. ? -pytałam.
- Ale on miał swój plan. Na początku był zauroczony. Tak samo jak ja w Carze. Ale zabolało mnie, kiedy Harry powiedział, że ją przeleciał a na dodatek ona wyjechała. A on ?. Nie zdziwił się, że pojechałaś - powiedział smutny. - Machnął na ciebie ręką - powiedział w końcu zatrzymując się przed moim hotelem i przytulając mnie mocno.
- Dziękuje Ci za tą rozmowę Zayn - powiedziałam uśmiechając się do niego i wychodząc z auta.
Kiedy przyszłam do domu zauważyłam, że Mai już nie ma. A no tak. Zapomniałabym, ona miała dzisiaj jakieś ważne spotkanie. Postanowiłam spędzić ten dzień na leniuchowaniu ...

Kate ♥

_____________________________________________

Jest ♥ Jak obiecałam ♥
Za trzy komy następne ♥
Kocham was ♥

Kate ♥





Rozdział 26 - " Nie wiedziałam, że tak na prawdę nic do mnie nie czujesz "

- No dobra powiem ci - uśmiechnął się Harry. A więc .. - mówił Harry
- Przejdź do rzeczy - powiedziałam oschle.
- No dobrze. A więc tak .. To ty byłaś najbardziej odpowiedzialna i to ty nas pilnowała. - wyszczerzył swoje ząbki brunet.
- Uff .. to dobrze. - pocałowałam jego policzek. - Zayn i Louis, wam niekoniecznie służy alkohol - uśmiechnęłam się.
- Coo !? Co my znowu zrobiliśmy ! - wykrzyknęli oby dwoje.
- Ty Zayn, podszedłeś do lustra i zacząłeś mówić do niego " O ludzie szybko, bo zemdleje, to przecież boski Zayn Malik. Ależ on jest przystojny " a Louis zadzwonił do swojej babci i kłócił się z nią. Mianowicie chodziło o szydełkowanie. Lou uznał, że szydełkuje lepiej niż jego babcia - wyszczerzyłam ząbki.
- I co ? - zapytał mnie.
Pokręciłam tylko głową, śmiejąc się cichutko i poszłam na górę. Wzięłam prysznic i nałożyłam na siebie wcześniej przygotowane ciuchy. Postanowiłam korzystać z ostatnich dni lata. Założyłam na ręce ciepły sweterek i weszłam do mojego pokoju. Szłam dotykając moimi gołymi stopami zimnej podłogi, gdy usłyszałam szmer na dole. Szybko zeszłam ze schodów, nie widząc już nikogo w salonie. Przy drzwiach leżała duża papierowa torba, obok niej kwiaty i .. karteczka ? Wzięłam ją szybko w dłonie i przeczytałam :

                                     Przepraszam Cię Emily. Musieliśmy iść do studia na próbę. Pod drzwiami stoi 
                                      Duże i małe pudełeczko. Oby dwa są dla ciebie. Kocham Cię 

                                                                                                   Harry xx. 

Uśmiechnęłam się pod nosem i zebrałam dwie pudełeczka spod drzwi. Usiadłam na sofie włączaj telewizor. Rozpakowałam prezenty. W jednym znajdowały się przepiękne, kremowe buty od Louboutina. Moje kąciki ust mimowolnie uniosły się do góry. Kiedy otworzyłam małe pudełko zobaczyłam łańcuszek z drobnym serduszkiem. Pospiesznie założyłam go na szyję, a na nogi
włożyłam buty od Harr'ego. Ze stołu wzięłam torebkę i wyszłam z domu. Szłam zadowolona tłocznymi ulicami Londynu. Weszłam do Starbucksa i zamówiłam Latte. Podczas, gdy czekałam na ulubioną kawę, patrzyłam w okno, obserwując śpieszących się gdzieś ludzi. Pomiędzy nimi dostrzegłam znaną mi sylwetkę. Tak, to był Harry. Całował się czule z jakąś dziewczyną. Moje oczy nagle się zaszkliły. Wybiegłam szybko z kawiarni i pobiegłam przed siebie.

Moje twarz była w tej chwili pokryta czarnymi smugami z mojego makijażu. Usiadłam na pierwszej lepszej ławce. Do uszu włożyłam słuchawki. Moje łkanie i płacz mogła ukoić jedynie muzyka. Przypomniałam sobie o łańcuszku. Szybkim ruchem zerwałam go z mojej szyi i wyrzuciłam daleko przed siebie. W pewnym momencie do ławki przysiadł się obcy mężczyzna i podał mi łańcuszek.
- To twoje - powiedział.
- Może pan to wyrzucić, albo zatrzymać. Mi to jest już niepotrzebne - powiedziałam łkając.
- Widzę, że znasz się na muzyce - powiedział wprawiając mnie w osłupienie - Znasz się na sprzęcie muzycznym , nagłośnieniu ? - zapytał w pewnej chwili.
- Żale przychodzą w różnych rozmiarach i rodzajach. Niektóre są małe, niektóre są większe. Niektórzy z nas uciekają od swoich wyrzutów sumienia, podejmując dobrą decyzję, a niektórzy, tak jak ja, uciekają do muzyki - powiedziałam cytat, który został spisany w moim różowym zeszycie.
Mężczyzna wyciągną coś z portfela kładąc na mojej ręce razem z łańcuszkiem i odszedł. Niepewnie wróciłam do domu. Spakowałam moje rzeczy i zostawiłam krótki liścik.

                        Przepraszam Harry. Nie wiedziałam, że tak na prawdę nic do mnie nie czujesz. 
                        Rozumiem. Kochasz inną. Ja jestem zwykłą dziewczyną i na ciebie nie zasługuję 
                       Obiecuję, że już nigdy nie wejdę ci w drogę.
                        
                                                                                   Emily xx. 

Obok kartki położyłam łańcuszek i buty. Biorąc walizki wyszłam z domu i zadzwoniłam do mamy, prosząc ją o to by przysłała mi trochę pieniędzy na konto bankowe. Oczywiście się zgodziła. Postanowiłam wynająć hotel w hotelu i poszukać jakiejś pracy. Zastanawiam się nad powrotem do domu. Mam dopiero siedemnaście lat. A nauka ? Na pracę jeszcze przyjdzie pora. Jednak postanowiłam spróbować. Odświeżyłam się i przebrałam w coś bardziej oficjalnego. Zeszłam po schodach wielkiego holu i wyszłam z budynku. Wsiadłam do zamówionej przeze mnie taksówki i podałam karteczkę z adresem taksówkarzowi,
- Jesteśmy - powiedział uradowany.
Grzecznie mu podziękowałam i podałam banknot. Kiedy wyszłam z taksówki zobaczyłam przed sobą gmach ogromnego budynku redakcji Vogue'a.
- Pan się chyba pomylił - powiedziałam podając mu jeszcze raz karteczkę.
- Nie wszystko się zgadza - szczerze się uśmiechnął i odjechał.
Zostałam sama, przed gmachem tego wielkiego budynku
- Raz się żyje - pomyślałam i weszłam do redakcji...

Kate ♥
________________________________________
Proszę komentujcie, bo to mnie strasznie motywuje ♥
Wiem smutne, ale mam już wszystko ułożone ♥
Pod tym postem muszą być przynajmniej 2 komentarze. ♥
Rozdział pojawi się za 2 komentarze, albo w następny czwartek ♥
Kocham was ♥

Kate ♥

niedziela, 9 marca 2014

Rozdział 25 - " Zaraz ja ciebie zabije Malik ! "

Wszystko było już dopięte na ostatni guzik. Nowi goście wciąż się zjawiali. Nagle zauważyłam idącą w moim kierunku Perrie, Jade, Jesy i Leigh, czyli całe Little Mix.
- Cześć dziewczyny. Świetnie wyglądacie - powiedziałam całując ich policzki.
- Dziękuje. Ty też świetnie wyglądasz - powiedziała Jesy.
- Nie będziecie źli, że zaprosiłam dziewczyny ? - zapytała Perrie ze skwaszoną miną.
- Nie. Super, że przyszłyście - powiedziałam podchodząc do chłopaków.
- Chłopaki poznajcie Jade, Jesy i Leigh, bo Perrie już znacie - uśmiechnęłam się.
- Ja jestem Liam, a to jest Zayn., Harry, Niall i Louis - uśmiechnął się Liam.
Nagle Niall próbował, rzucić się na Perrie.


- Niall ! Zostaw Perrie ! - krzyknął Liam i zaczął go od niej odciągnąć.
- A my się chyba jeszcze nie znamy - uśmiechnęła się Perrie do Zayna.
- No rzeczywiście - zaczął śmiać się Zayn.
- Czy mógłbym prosić moją piękną panią do tańca ? -zapytał Harry.
- Oczywiście - zachichotałam.
Przetańczyliśmy kilka kawałków, a moje nogi opadały ze zmęczenia.
- Harry, proszę daj mi odpocząć- powiedziałam błagalnie, lecz chłopak nadal trzymał mnie w swoich ramionach.
- Odbijamy - powiedział nagle tańczący obok nas Dawid.
Przetańczyliśmy kilka kawałków i poszliśmy do stołu. Wypiłam parę drinków i po chwili znów szalałam na parkiecie z Harrym.

* Następnego dnia *

Obudziłam się ze strasznym bólem głowy. Leżałam w moim pokoju, w którym był straszny bałagan. Byłam w samej bieliźnie a wokoło mnie leżeli chłopcy w samych bokserkach. Leżałam między Harrym, a Dawidem. Szybko wstałam i popędziłam do kuchni. Tam też był niezły bałagan. Sięgnęłam aspirynę i rozpuściłam tabletkę w szklance wody. Nagle do kuchni wszedł Dawid. Oczywiście wpół goły.
- Cześć - uśmiechnęłam się - Jak kac ? - zachichotałam
- Szkoda gadać. - powiedział biorąc ode mnie szklankę z aspiryną.


- Ej ! To było moje - zachichotałam.
- No, ale teraz jest moje - ucałował mój policzek.
Sięgnęłam do szafki po kolejną paczkę. Nie było.
- Już nie ma - zrobiłam smutną buźkę.
- To ciekawe, czym chłopaki się posilą - posłał mi uśmieszek.
- A może tak pobudka ? - powiedziałam i diabelsko poruszałam brwiami.
Napełniliśmy wiadra wodą i ruszyliśmy do mojego pokoju. Po chwili chłopcy byli już cali mokrzy.
- Kurwa. Dojebie wam - krzyknął Zayn. 
Chłopak złapał mnie w pasie i przerzucił przez ramię.
- Zaraz ja ciebie zabije Malik ! - krzyknął Harry.
- Styles grabisz sobie - powiedział Louis, którego przypadkowo szturchnął Harry.
I tak zrobiliśmy pociąg ganiając się po całym domu. Nagle Malik otworzył szybę na taras.
- Nawet się nie waż - powiedziałam.
- Musimy. Inaczej nas zabiją - uśmiechnął się.
- Chyba ciebie - powiedziałam, a po chwili pływaliśmy już w basenie pełnym lodowatej wody.
- Trzeba powtórzyć tą imprezę - uśmiechnął się do mnie Harry.
- Co się tam działo - zapytałam zdziwiona.
- Ty już wiesz - poruszał brwiami Harry.
- Właśnie że nie wiem.- zrobiłam wielkie oczy.
- No bo wiesz .. - mówił. 

...............................................................................................................................................................

Przepraszam. Lipny. Wiem. Ale chciałam coś koniecznie dodać, bo dziś ...
Dzień Polish  Directioner !
Proszę komentujcie, bo to mnie bardzo motywuje. ♥ 

Kate ♥ 


środa, 5 marca 2014

Rozdział 24 - " Ale ty jesteś marudna "

* Kilka godzin później * 

Byłam wymęczona. Perrie na prawdę potrafi wymęczyć człowieka. Kiedy dziewczyna poszła już do domu skorzystałam z okazji i postanowiłam pójść do Malika. Jednak, gdy weszłam do jego pokoju, chłopak już spał. Był wymęczony. Widziałam na jego policzkach łzy. W ręku trzymał miśka, którego Cara zapomniała stąd zabrać.


Przykryłam go koce, a sama poszłam spać do siebie. Przebrałam się w moją piżamę i położyłam się na łóżku.
- Zaraz zaraz. Gdzie jest Perrie ? - zapytałam sama siebie. Dziewczyna słodko spała na kanapie w salonie a na podłodze leżał Niall i Louis.
Wstałam i poszłam do siebie weszłam pod kołdrę, ale nagle ktoś wszedł do mojego pokoju i położył się obok mnie. Harry. Zaczął głaskać mój policzek. Wtuliłam się w jego tors i zasnęłam.


* Następnego dnia *

* Oczami Harr'ego *

Obudziłem się rano w pokoju Emily. Ona jeszcze słodko spała, zasłaniając swoją twarz. Wyglądała pięknie nawet jak spała.


Nie budząc jej po cichu wyszyłem z pokoju. Przebrałem się i zeszyłem na dół. O dziwo nikt oprócz Emily i Zayna już nie spał. Po całym domu unosił się zapach pysznego jedzenia.
- Hmmm .. wy już nie śpicie ? - zapytałem zdziwiony.
- Nie. Perrie zrobiła nam śniadanie - uśmiechnął się Niall a Perrie pogłaskała go po głowie. Usiadłem w salonie na kanapie i zacząłem jeść jedzenie przygotowane przez Perrie.
- Do kiedy tu zostajesz ? - zapytał Niall Perrie.
- Do kiedy ? - uśmiechnęła się. - Ja idę dzisiaj Niall - zaśmiała się.
- Co ? - zapytał Blondynek i zrobił smutną minę.
- No tak. Kiedyś was tu jeszcze odwiedzę - uśmiechnęła się.
- No to masz świetną okazję. Dzisiaj urządzamy imprezę. Wpadnij - posłałem jej uśmiech.
- Nie wiem czy znajdę czas. Sami wiecie próby i próby - jej mina momentalnie opadła.
- To ty też śpiewasz w zespole ? - zdziwił się Niall.
- Tak. W Little Mix - posłała nam czarujący uśmiech.
Nagle z góry zeszła Emily. Miała na sobie tylko swoją bieliznę, a jej nagie ciało okrywał tylko moja rozpięta koszula.



Zacząłem natrętnie przygryzać wargę.
- Cześć - zawołała i uśmiechnęła się do nas i podeszła do mnie, żeby usiąść mi na kolanach.
- Cześć- powiedziałem i ucałowałem jej policzek.
- To co dzisiaj robimy ? - uśmiechnęła się.
- Nie wiem - powiedział załamany Louis.
- Nie wiem co oni będą robić, ale ja zabieram cię na spacer - powiedziałem uśmiechnięty. - Mykaj się przebrać i idziemy - wyszeptałem do jej ucha.
Ta natychmiast wstała i udała się do swojego pokoju ...


* Oczami Emily *

Wzięłam prysznic i przebrałam się w tą sukienkę. Dobrałam odpowiednie buty. Pomalowałam powieki eyelinerem a rzęsy przejechałam odrobiną tuszu. Usta pomalowałam malinowym błyszczykiem i rozpuściłam włosy. Zeszłam pośpiesznie na dół i złapałam Harr'ego za rękę.
- Idziemy ? - zapytałam.
- Oczywiście - powiedział uśmiechając się do mnie szeroko.
- Gdzie idziemy ? - pytałam nachalnie.
- Zobaczysz - uśmiechnął się.
Nagle ujrzałam przed sobą ogromne krzaki. Stanęłam z ułożonymi na piersiach rękoma i patrzyłam jak Harry idzie dalej.
- Co jest dlaczego nie idziesz ? - zapytał.
- Tu są krzaki. Podrapie się - powiedziałam.
- Ale ty jesteś marudna - uśmiechnął się i wziął mnie na ręce.
Szliśmy tak przez chwile kiedy nagle zobaczyłam znaną mi łąkę z małym jeziorkiem. Przypomniałam sobie to miejsce. Usiedliśmy z Harrym na trawie.


- Pamiętasz to miejsce ? - zapytał.
- Tak. doskonale - położyłam głowę na jego torsie.
- Tutaj się pierwszy raz pocałowaliśmy - uśmiechnął się i zaczął przeczesywać moje włosy.
Nagle moje oczy powoli się zamknęły i udałam się w krainę głębokiego snu ...

* 2 Godziny później *

Obudziłam się i ujrzałam nad swoją głową Harr'ego. Nadal  nie spał. Bawił się moimi włosami i cały czas był we mnie wpatrzony.
- Może już pójdziemy ? - zapytałam.
- Dobrze - powiedział biorąc mnie na ręce.
- O nie kochany. Teraz idę sama - uśmiechnęłam się.
Przeszliśmy ulicami Londynu cały czas trzymając się za ręce. Przez całą drogę się śmialiśmy. Kiedy weszliśmy do domu dochodziła już siedemnasta. Nagle zobaczyłam jak chłopcy rozwieszają dekoracje.
- Przecież dzisiaj jest impreza  - zawołałam i pobiegłam do góry do garderoby.
Szybko się odświeżyłam i przebrałam. Założyłam buty i nałożyłam lekki make-up. Kiedy zeszłam na dół chłopcy aż oniemieli z wrażenia ..

Czytasz ♥ = Komentujesz ♥

Kate ♥

sobota, 1 marca 2014

Rozdział 23 - " I tak zaczęła się wielka bitwa na poduszki. "

* Oczami Emily *

- Wiesz Emily, ja byłam dzisiaj u lekarza i dowiedziałam się .. - nie mogła dokończyć.
- Cara co się stało ? - powiedziałam łagodnie.
- Bo .. bo .. to nie jest dziecko Zayn'a - krzyknęła i znów wybuchła donośnym  płaczem.
- Coo !? Cara w coś ty się znowu wpakowała ? - zapytałam.
- Najprawdopodobniej to dziecko Luk'a - powiedziała przygnębiona.
- Co !? Przespałaś się z nim ?! - krzyknęłam.
- Emily to nie było celowo .. my tutaj się spotkaliśmy i tak jakoś wyszło - powiedziała.
- A co powiesz Zayn'owi ? - zapytałam.
- Nic mu nie powiem - powiedziała smutna i udała się w stronę pokoju Zayn'a.
- A tak w ogóle gdzie jest Zayn ? - zapytałam.
- Musiał pojechać dzisiaj do swojej rodziny. Spakuje swoje rzeczy i pojadę w nocy do domu cioci, a jutro polecę do USA, do Luk'a - powiedziała.
- Wydaje mi się, że to nie będzie najlepszy pomysł - powiedziałam opierając się o famugę drzwi.
- Ale co mam zrobić ?! Emily ! Ja go zdradziłam. Nie musisz ze mną jechać, poradzę sobie - powiedziała smutna. - Nie jestem już małym dzieckiem, muszę w końcu wydorośleć i nauczyć się odpowiadać za siebie - powiedziała.
- Dobrze. Mam nadzieję, że sobie poradzisz i ułożysz na nowo życie - mówiłam - Z .. Lukiem - dokończyłam i połknęłam wielką gulę stojącą w moim gardle.
 - Jak ona mogła mi to zrobić ? Mi ?! Co ja gadam Zayn'owi. - myślałam, ale uznałam, że nie będę się w to wtrącać i po prosu wyjdę.
- Cześć Emily - powiedziała rozradowana Perrie.
- Cześć, co ty tam tak długo robiłaś ? - zapytałam się jej uśmiechnięta.
- Nie widzisz, że jestem cała mokra ? - zaśmiała się.
Weszłyśmy do mojego pokoju i zdjęłam z siebie ubrania, nakładając tylko krótką bluzę i szorty. Przyszedł mi do głowy pewien pomysł. Wzięłam poduszkę i z całej siły uderzyłam ją Perrie. I tak zaczęła się wielka bitwa na poduszki.


Chłopcy, gdy tylko usłyszeli nasze krzyki dołączyli się do nas i po chwili już biegaliśmy po całym domu z poduszkami w dłoniach. Biegłam i niestety dostałam się do ślepego zaułka - pokoju Harr'ego. Brunet podszedł bliżej mnie i zbliżał swoje usta w kierunku moich. Szybko załagodziłam sytuacje i uderzyłam go poduszką. Uciekłam z jego pola widzenia a on tylko krzyczał.
- Ej kochanie, lepiej ze mną nie zadzieraj, a się jeszcze zemszczę - mówił co powodowało u mnie gromki śmiech.
Kiedy biegłam korytarzem zderzyłam się z uciekającą przed Niallem Perrie. Obie upadłyśmy na ziemię wydobywając z siebie mruk.
- Auć - powiedziałam.
- Przepraszam - odparła Perrie.
- Nie to ja przepraszam - uśmiechnęłam się i chciałam zwiać, ale niestety było już za późno z mną pojawił się Harry a za Perrie stał Niall.
- No to teraz musicie z nami zagrać w butelkę - postanowił Harry.
- No dobrze - zgodziłyśmy się i poszliśmy wszyscy do salonu.
- Louis kręcisz ! - krzyknęłam.
- Niall, Niall, Niall .. - głośno myślał Louis. - Masz pocałować Perrie. - uśmiechnął się do nas.
Niall spojrzał na Perrie pytająco, a gdy ta poruszała ramionami i uśmiechnęła się do niego, pocałował ją namiętnie swoimi różowymi wargami.
- Dobra kręcisz Niall ! - powiedział Liam
Wypadło na Louis.
- Louis ! Masz dzisiaj nie zjeść ani jednej marchewki ! - zaśmiał się szyderczo.
- Co ?! Ja nie wytrzymam, a po za tym dzisiaj zrobiliśmy zapas marchewek - bronił się Louis.
- No to pij ! - podałam mu kieliszek z alkoholem, a ten wypił go szybko otrząsając się i kładąc na podłogę.
- Aż tak ci zaszkodziło ? - zapytał Niall.
- Dla twojej wiadomości tak. Zaszkodziło mi - powiedział Louis - A teraz idę po marchewki. Zaraz wracam - powiedział i wyszedł z salonu.
- Chłopaki za chwilę wracam muszę coś załatwić. - powiedziałam wychodząc z pokoju.
Poszłam do Cary. Zobaczyłam ją załamaną, jej walizka już stała pod drzwiami a ona sama tylko czekała na odpowiedni moment.


- Cara nie płacz, przecież nie musisz wyjeżdżać - powiedziałam siadając na skrawku łóżka.
- Emily jak ty sobie to wyobrażasz ?! - mówiła przez łzy. - Zdradziłam Zayna i mam go okłamywać ? Na do datek mam go wplątać w jakieś wychowywanie nie swojego dziecka ? On by się w przyszłości na pewno dowiedział, i dowie, ale teraz nie zrobię mu takich problemów jakie zrobiłabym mu w przyszłości - powiedziała.
- O czym mówisz ? - zapytałam.
- O tym, że jak on się dowie w przyszłości, to prasa także się tego dowie. Mam do ciebie prośbę Emily - powiedziała smutna.
- Jaką ? - zapytałam.
- Nie mów nic Zayn'owi. Powiedz, że wyjechałam do rodziców, a jeżeli tak bardzo będzie tęsknił i czekał, aż ja wrócę, powiedz mu o dziecku - powiedziała smutna Cara.
- Dobrze - uśmiechnęłam się z lekka.
-Musi sobie ułożyć życie z kimś innym - westchnęła ciężko - Do dzisiaj nie mogę uwierzyć, dlaczego ja mu to zrobiłam. ?! Przecież ja go tak bardzo kochałam. Kochałam -powiedziała smutna wracając do pakowania swoich rzeczy.
- Odprowadzisz mnie ? - zapytała.
- Teraz ?! Przecież jest wieczór. - zdziwiłam się.
- Tak. Był samolot do USA i postanowiłam tego nie zwlekać tylko jechać dzisiaj. - powiedziała biorąc swoją torebkę.
Zabrałam jej walizki i zeszłyśmy na dół.
- A ty gdzie jedziesz ? - zapytał Niall Cary.
- Do rodziców, zachorowali i muszę im pomóc - okłamała Niall'a
Chłopcy pomogli wziąć jej walizki i zawieźli na lotnisko. Ja z Perrie też pojechałyśmy. Pożegnanie było bardzo trudne, zwłaszcza dlatego, że Cara wyjeżdża na bardzo długo.

* Parę godzin później *

Weszliśmy już do domu.
- Kiedy przyjeżdża Zayn ? - zapytałam.
- Powinien za chwilę tu być - uśmiechnął się Louis.
- Okej to ja się idę odświeżyć - powiedziałam a Perrie popędziła za mną.
Wygrzebałam sobie ciuchy z torby i poszłam się przebrać. Perrie też poszła się przebrać  a po chwili maszerowałyśmy razem do salonu.
- To co dzisiaj robimy ? - zapytałam i stanęłam jak wryta.


Harry, Niall i Liam pękali ze śmiechu a Louis .. Tańczył w mojej spódniczce ! 
- Louis, kotku co ty robisz w mojej spódniczce ? - zapytałam się.
- A no tak wiesz ... To wina Harr'ego. - powiedział Louis i wskazał na Harr'ego.
- No bo my tak .. no .. ten . - powiedział zawstydzony Harry. - Graliśmy w butelkę - powiedział w końcu i wyszczerzył swoje białe ząbki.
W końcu ja też zaczęłam się śmiać. Wszyscy się śmiali kiedy nagle do domu wparował Zayn.

Zayn zrobił dziwną minę i po chwili zaczął się razem z nami śmiać.
- Czemu on jest w spódniczce ? - zapytał w końcu.
- Długa historia - zaśmiał się Liam.
- No to tak. Gdzie jest Cara ? - zapytał uśmiechnięty, a my wszyscy zbledliśmy.
- Zayn mogę cię prosić ? - zapytałam cicho a on momentalnie poszedł razem ze mną do swojego pokoju.
- Co się stało ? Dlaczego nie ma jej rzeczy ? - zapytał załamany.
- Zayn.. nie chciałam ci tego mówić, Cara też mi zabroniła, ale nie chcę, żebyś żył w kłamstwie. Musisz się z tym pogodzić- mówiłam.
- Przejdź do rzeczy - powiedział.
- Bo Cara no ten .. Nie jest z tobą w ciąży - wyrzuciłam to z siebie.
- Co ? - powiedział załamany.
- Przepraszam cię za nią Zayn. Wiem, że będziesz cierpiał, nie chciałam ci tego mówić, ale uznałam, że dobrze będzie jak ułożysz sobie życie z inną i zapomnisz o Carze.
- Emily. Tego tak po prostu nie da się zapomnieć - powiedział smutny.
- Wiem. - mówiłam przytulając go. - Chcesz zostać sam ? - zapytałam.
- Tak, To by mi chyba najlepiej zrobiło - powiedział siadając na łóżku.
Zamknęłam drzwi, zostawiając go samego i udałam się na dół do chłopaków ...

Czytasz ♥ = Komentujesz ♥

Kate ♥

Rozdział 22 - " Proszę, żeby tylko ci debile tego nie otworzyli "

* Oczami Narratora *

Emily siedziała oglądając komedie, kiedy nagle na dole zjawił się Harry.
- Cześć kochanie. - powiedział biorąc Emily na ręce.
- Harry daj spokój. Proszę - dławiła się śmiechem.
- Nie ma tego dobrego - powiedział Harry biegnąc po schodach wprost do swojego pokoju.
Położył ją na łóżku łaskocąc lekko po brzuchu.


- Harry proszę przestań - błagała a Harry momentalnie pocałował jej usta.
Dziewczyna zadowolona z siebie oderwał się od chłopaka i spojrzała w jego, głębokie, zielone oczy.
- Harry wiesz, że cię kocham ? - zapytała.
- A czy ty wiesz, że ja ciebie też ? - zapytał uśmiechając się do Emily.
- Wiem. Dobranoc - powiedziała wychodząc z pokoju Harr'ego.
- Dobranoc - powiedział Harry rzucając się na swoje łóżko.
Emily przebrała się w piżamy i położyła na łóżko. Nagle drzwi do jej pokoju się otworzyły a na łóżko wskoczył Harry.
- Harry, co ty tu robisz ? - zapytała.
- Przyszedłem spać - powiedział obojętnie wtulając się w jej ciepłe ciało.

* Następnego dnia *

- Emily ! Emily ! - obudziło ją głośne wołanie Cary z drugiego pokoju.


Harry momentalnie się obudził i spojrzał na rozdrażnioną Emily.
- Co chcesz ?! Ja jeszcze śpię ! Nie widzisz ?! - Emily krzyknęła do Cary.
- Kochanieee .. Możesz mnie uczesać ? - zapytała.
- Okej. Poczekaj tylko się ubiorę. - oznajmiła Emily
- Nie denerwuj się - powiedział uśmiechnięty Harry.
- Dobrze. Śpij jeszcze. Jest dopiero ósma. - Powiedziała Emily przykrywając Hazze kocem.
Loczek bez słowa przyłożył głowę do poduszki i zasnął.
Emily wzięła prysznic i przebrała się w  to.
- Emily. ! Już ?! - krzyknęła Cara.
- Już idę - odpowiedziała Emily wchodząc do pokoju Zayn'a.
- Cześć Emily ! - powitał ją Zayn.
- Cześć. Już, już cię czeszę - uśmiechnęła się do niej.

- Która godzina ? - zapytała Cara Zayn'a
-  Wpół do dwunastej - uśmiechnął się Zayn.
- Coo ?! - naskoczyła na nich Emily - Przepraszam, ale jestem umówiona. Za chwile będzie tu Perrie ! - krzyknęła i wybiegła z ich pokoju.
Nagle usłyszała dzwonek do drzwi.
- Proszę, żeby tylko ci debile tego nie otworzyli - powiedziała po cichu, ale już było za późno.
Niall witał Perrie w drzwiach i zapraszał do środka.
- Niall ! Nie męcz Perri'e ! - krzyknęła do blondyna a ten momentalnie przytulił się do Perrie.
- Niall zobacz co ja tu mam - Emily pomachała w jego stronę paczką żelków.
Niall puścił Perri'e i rzucił się na Emily. Dziewczyna podała mu żelki i udała się w stronę Perrie.
- Przepraszam cię za Nialla, on już taki jest. Lubi się przytulać, ale bardziej jednak woli jeść - uśmiechnęła się Emily.
- Słodziak - krzyknęła Perrie. - Idziemy ? - zapytała.
- Oczywiście - powiedziała Emily.
Dziewczyny wyszły z domu udając się w stronę centrum handlowego.

* Oczami Harr'ego *

Obudziłem się o dwunastej. To dość późno jak na mnie. Wziąłem kąpiel i przebrałem się w świeże ubrania.
- Cześć śpiochu ! - krzyknął Niall podając mi talerz pełen naleśników.
- Dzięki. Nie spodziewałem się, że coś mi zostawisz - uśmiechnąłem się odbierając od niego talerz. - A gdzie Emily ? - zapytałem Nialla.
- Wyszła z jakąś Perrie. Ale ta Perrie jest fajna - powiedział zadowolony z siebie Niall.
- Pewnie poszły na zakupy. Długo ich nie będzie - uznałem. - To jakie plany na dzisiaj ? - zapytałem.
- Za godzinę jedziemy do studia - uśmiechnął się Niall.
- I ty się cieszysz ? - zapytałem go.
- No tak - powiedział niezdecydowany, kiedy nagle z góry zszedł Dawid.
- Cześć ! - powiedziałem.
- Cześć - odpowiedział siadając na kanapie - No to jakie mamy na dzisiaj plany, pamiętacie że ja pojutrze wyjeżdżam i przydałaby się jakaś gruba impreza - kontynuował.
- No masz racje. Dawno nie byliśmy na imprezie. Może zorganizujemy ją tutaj ? - zapytałem.
- No tak. Już niedługo jesień, te straszne pogody, trzeba coś wymyślić - poparł mnie Niall.
- No to uszykujmy wszystko na jutro - wtrącił się Dawid.


- Okej - odparliśmy razem z Niallem.


* Oczami Emily *

Zakupy trwały w najlepsze. Po długich i męczących zakupach poszliśmy do kawiarni, a za nami jak zwykle plątała się zgraja fotoreporterów.
- Nie denerwuje cię to ? - spytałam w końcu Perrie.
- Wiesz. Bardzo mnie to denerwuje, ale nic na to nie poradzę - powiedziała.
- Na prawdę ci współczuje - przytaknęłam głową - zero prywatności - uśmiechnęłam się.
- Już dziesiąta - uśmiechnęła się spoglądając na mnie ucieszonymi oczami.
- Idziemy, tak ? - zapytałam Dziewczyny.
- Tak, chodźmy. - puściła do mnie oczko
Po piętnastu minutach byliśmy już pod moim tymczasowym domem.
- Okej, no to a - powiedziała.
- Ale przecież możesz zostać. Chłopaki na pewno ucieszą się z twojego towarzystwa. A  najbardziej Niall - Uśmiechnęłam się i pociągnęłam ją do środka.
- Cześć chłopaki. Poznajcie Perrie, ona dzisiaj tutaj zostaje - powiedziałam a chłopaki zaczęli wesoło krzyczeć.
- Jest ! Wreszcie jakieś towarzystwo ! - zawołał Niall i uśmiechnął się.
Wzięłam Perrie na górę i zaprowadziłam do mojego pokoju. Zaczęłyśmy przeglądać na wzajem kupione rzeczy, lecz nagle Harry złapał mnie w pasie i zbiegł ze mną na dół.


- Nie Harry proszę  - krzyknęłam i po chwili zobaczyłam, że za mną biegnie także Niall razem z Perrie na ramionach. Oni zmierzali wprost na taras a po chwili 
- Hlup ! - krzyknęli chłopcy i wskoczyli razem z nami do basenu.
- Grrr ! Jestem cała mokra - powiedziałam wychodząc z basenu. - Idę od was - powiedziałam obrażona.
Perrie została i kąpała się z chłopakami w basenie kiedy nagle do mnie przyszła zatroskana Cara.
- Cara co się stało ? - zapytałam zdziwiona a ona tylko położyła się na moim łóżku i zaczęła płakać... 



Czytasz ♥  = Komentujesz. ♥


Kate ♥