sobota, 1 marca 2014

Rozdział 23 - " I tak zaczęła się wielka bitwa na poduszki. "

* Oczami Emily *

- Wiesz Emily, ja byłam dzisiaj u lekarza i dowiedziałam się .. - nie mogła dokończyć.
- Cara co się stało ? - powiedziałam łagodnie.
- Bo .. bo .. to nie jest dziecko Zayn'a - krzyknęła i znów wybuchła donośnym  płaczem.
- Coo !? Cara w coś ty się znowu wpakowała ? - zapytałam.
- Najprawdopodobniej to dziecko Luk'a - powiedziała przygnębiona.
- Co !? Przespałaś się z nim ?! - krzyknęłam.
- Emily to nie było celowo .. my tutaj się spotkaliśmy i tak jakoś wyszło - powiedziała.
- A co powiesz Zayn'owi ? - zapytałam.
- Nic mu nie powiem - powiedziała smutna i udała się w stronę pokoju Zayn'a.
- A tak w ogóle gdzie jest Zayn ? - zapytałam.
- Musiał pojechać dzisiaj do swojej rodziny. Spakuje swoje rzeczy i pojadę w nocy do domu cioci, a jutro polecę do USA, do Luk'a - powiedziała.
- Wydaje mi się, że to nie będzie najlepszy pomysł - powiedziałam opierając się o famugę drzwi.
- Ale co mam zrobić ?! Emily ! Ja go zdradziłam. Nie musisz ze mną jechać, poradzę sobie - powiedziała smutna. - Nie jestem już małym dzieckiem, muszę w końcu wydorośleć i nauczyć się odpowiadać za siebie - powiedziała.
- Dobrze. Mam nadzieję, że sobie poradzisz i ułożysz na nowo życie - mówiłam - Z .. Lukiem - dokończyłam i połknęłam wielką gulę stojącą w moim gardle.
 - Jak ona mogła mi to zrobić ? Mi ?! Co ja gadam Zayn'owi. - myślałam, ale uznałam, że nie będę się w to wtrącać i po prosu wyjdę.
- Cześć Emily - powiedziała rozradowana Perrie.
- Cześć, co ty tam tak długo robiłaś ? - zapytałam się jej uśmiechnięta.
- Nie widzisz, że jestem cała mokra ? - zaśmiała się.
Weszłyśmy do mojego pokoju i zdjęłam z siebie ubrania, nakładając tylko krótką bluzę i szorty. Przyszedł mi do głowy pewien pomysł. Wzięłam poduszkę i z całej siły uderzyłam ją Perrie. I tak zaczęła się wielka bitwa na poduszki.


Chłopcy, gdy tylko usłyszeli nasze krzyki dołączyli się do nas i po chwili już biegaliśmy po całym domu z poduszkami w dłoniach. Biegłam i niestety dostałam się do ślepego zaułka - pokoju Harr'ego. Brunet podszedł bliżej mnie i zbliżał swoje usta w kierunku moich. Szybko załagodziłam sytuacje i uderzyłam go poduszką. Uciekłam z jego pola widzenia a on tylko krzyczał.
- Ej kochanie, lepiej ze mną nie zadzieraj, a się jeszcze zemszczę - mówił co powodowało u mnie gromki śmiech.
Kiedy biegłam korytarzem zderzyłam się z uciekającą przed Niallem Perrie. Obie upadłyśmy na ziemię wydobywając z siebie mruk.
- Auć - powiedziałam.
- Przepraszam - odparła Perrie.
- Nie to ja przepraszam - uśmiechnęłam się i chciałam zwiać, ale niestety było już za późno z mną pojawił się Harry a za Perrie stał Niall.
- No to teraz musicie z nami zagrać w butelkę - postanowił Harry.
- No dobrze - zgodziłyśmy się i poszliśmy wszyscy do salonu.
- Louis kręcisz ! - krzyknęłam.
- Niall, Niall, Niall .. - głośno myślał Louis. - Masz pocałować Perrie. - uśmiechnął się do nas.
Niall spojrzał na Perrie pytająco, a gdy ta poruszała ramionami i uśmiechnęła się do niego, pocałował ją namiętnie swoimi różowymi wargami.
- Dobra kręcisz Niall ! - powiedział Liam
Wypadło na Louis.
- Louis ! Masz dzisiaj nie zjeść ani jednej marchewki ! - zaśmiał się szyderczo.
- Co ?! Ja nie wytrzymam, a po za tym dzisiaj zrobiliśmy zapas marchewek - bronił się Louis.
- No to pij ! - podałam mu kieliszek z alkoholem, a ten wypił go szybko otrząsając się i kładąc na podłogę.
- Aż tak ci zaszkodziło ? - zapytał Niall.
- Dla twojej wiadomości tak. Zaszkodziło mi - powiedział Louis - A teraz idę po marchewki. Zaraz wracam - powiedział i wyszedł z salonu.
- Chłopaki za chwilę wracam muszę coś załatwić. - powiedziałam wychodząc z pokoju.
Poszłam do Cary. Zobaczyłam ją załamaną, jej walizka już stała pod drzwiami a ona sama tylko czekała na odpowiedni moment.


- Cara nie płacz, przecież nie musisz wyjeżdżać - powiedziałam siadając na skrawku łóżka.
- Emily jak ty sobie to wyobrażasz ?! - mówiła przez łzy. - Zdradziłam Zayna i mam go okłamywać ? Na do datek mam go wplątać w jakieś wychowywanie nie swojego dziecka ? On by się w przyszłości na pewno dowiedział, i dowie, ale teraz nie zrobię mu takich problemów jakie zrobiłabym mu w przyszłości - powiedziała.
- O czym mówisz ? - zapytałam.
- O tym, że jak on się dowie w przyszłości, to prasa także się tego dowie. Mam do ciebie prośbę Emily - powiedziała smutna.
- Jaką ? - zapytałam.
- Nie mów nic Zayn'owi. Powiedz, że wyjechałam do rodziców, a jeżeli tak bardzo będzie tęsknił i czekał, aż ja wrócę, powiedz mu o dziecku - powiedziała smutna Cara.
- Dobrze - uśmiechnęłam się z lekka.
-Musi sobie ułożyć życie z kimś innym - westchnęła ciężko - Do dzisiaj nie mogę uwierzyć, dlaczego ja mu to zrobiłam. ?! Przecież ja go tak bardzo kochałam. Kochałam -powiedziała smutna wracając do pakowania swoich rzeczy.
- Odprowadzisz mnie ? - zapytała.
- Teraz ?! Przecież jest wieczór. - zdziwiłam się.
- Tak. Był samolot do USA i postanowiłam tego nie zwlekać tylko jechać dzisiaj. - powiedziała biorąc swoją torebkę.
Zabrałam jej walizki i zeszłyśmy na dół.
- A ty gdzie jedziesz ? - zapytał Niall Cary.
- Do rodziców, zachorowali i muszę im pomóc - okłamała Niall'a
Chłopcy pomogli wziąć jej walizki i zawieźli na lotnisko. Ja z Perrie też pojechałyśmy. Pożegnanie było bardzo trudne, zwłaszcza dlatego, że Cara wyjeżdża na bardzo długo.

* Parę godzin później *

Weszliśmy już do domu.
- Kiedy przyjeżdża Zayn ? - zapytałam.
- Powinien za chwilę tu być - uśmiechnął się Louis.
- Okej to ja się idę odświeżyć - powiedziałam a Perrie popędziła za mną.
Wygrzebałam sobie ciuchy z torby i poszłam się przebrać. Perrie też poszła się przebrać  a po chwili maszerowałyśmy razem do salonu.
- To co dzisiaj robimy ? - zapytałam i stanęłam jak wryta.


Harry, Niall i Liam pękali ze śmiechu a Louis .. Tańczył w mojej spódniczce ! 
- Louis, kotku co ty robisz w mojej spódniczce ? - zapytałam się.
- A no tak wiesz ... To wina Harr'ego. - powiedział Louis i wskazał na Harr'ego.
- No bo my tak .. no .. ten . - powiedział zawstydzony Harry. - Graliśmy w butelkę - powiedział w końcu i wyszczerzył swoje białe ząbki.
W końcu ja też zaczęłam się śmiać. Wszyscy się śmiali kiedy nagle do domu wparował Zayn.

Zayn zrobił dziwną minę i po chwili zaczął się razem z nami śmiać.
- Czemu on jest w spódniczce ? - zapytał w końcu.
- Długa historia - zaśmiał się Liam.
- No to tak. Gdzie jest Cara ? - zapytał uśmiechnięty, a my wszyscy zbledliśmy.
- Zayn mogę cię prosić ? - zapytałam cicho a on momentalnie poszedł razem ze mną do swojego pokoju.
- Co się stało ? Dlaczego nie ma jej rzeczy ? - zapytał załamany.
- Zayn.. nie chciałam ci tego mówić, Cara też mi zabroniła, ale nie chcę, żebyś żył w kłamstwie. Musisz się z tym pogodzić- mówiłam.
- Przejdź do rzeczy - powiedział.
- Bo Cara no ten .. Nie jest z tobą w ciąży - wyrzuciłam to z siebie.
- Co ? - powiedział załamany.
- Przepraszam cię za nią Zayn. Wiem, że będziesz cierpiał, nie chciałam ci tego mówić, ale uznałam, że dobrze będzie jak ułożysz sobie życie z inną i zapomnisz o Carze.
- Emily. Tego tak po prostu nie da się zapomnieć - powiedział smutny.
- Wiem. - mówiłam przytulając go. - Chcesz zostać sam ? - zapytałam.
- Tak, To by mi chyba najlepiej zrobiło - powiedział siadając na łóżku.
Zamknęłam drzwi, zostawiając go samego i udałam się na dół do chłopaków ...

Czytasz ♥ = Komentujesz ♥

Kate ♥

2 komentarze:

  1. Hej hej. ;3 Tak jak mówiłam, dzisiaj nie poszłam do szkoły i miałam dużo wolnego czasu. Przeczytałam Twoje rozdziały. Bardzo dobre, a jedyne co ja bym chyba zmieniła, to mniejsze gify (i nie na środku, tylko wcisnąć je na bok) i więcej opisów.
    Ale naprawdę podoba mi się Twój blog. Pisz dalej. :) .xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak bardzo ci dziękuje, że przeczytałaś. ♥ To było na prawdę dla mnie bardzo ważne bo ubóstwiam twój blog. ♥ Dziękuje za rady i spróbuje to zmienić ♥ Na prawdę dziękuje ♥

      Kate ♥

      Usuń